Na leżąco, autobusem – sleeper busy w Chinach

Autobusy sypialne, czy inaczej sleeper busy (zdjęcie znajdziecie tutaj), to bardzo wygodny sposób na podróżowania na średnie dystanse. Dlaczego tylko na średnie? Zaraz do tego przejdę.

Z grubsza wygląda to tak, że przez całą długość autobusu zamontowane są trzy rzędy piętrowych prycz. Tak jest – prycz, nie łóżek. Prycze owe są wąskie i dostosowane do wymiarów typowego Chińczyka, co oznacza, że aby ułożyć się w nich wygodnie, Europejczyk musi obciąć sobie stopy w kolanach (ewentualnie bardzo radykalnie podkurczyć nogi). W związku z tym jako-taki komfort snu odczuwa się w nich przez około 2-3 godziny, a potem człowiek zaczyna żałować, że nie wybrał normalnego autokaru. Do tego dochodzą dodatkowe czynniki „umilające” podróż, takie jak chińskie filmy emitowane na pokładowych ekranach w losowych godzinach (i najczęściej od środka), zazwyczaj zbliżonych do nocnych; świńskie charchanie współpodróżników oraz okazjonalne face-slapy otrzymywane od nich w wyniku bezwładu sennego kończyn. Swoje robi także unoszący się w pojeździe zapach, będący mieszanką odoru znoszonych skarpet i prześcieradeł, które w kategorii „najbardziej zużyta pościel” znajdują się tylko pod tymi używanymi podczas kręcenia niemieckich filmów porno.

Mimo tego jednak kilka godzin w takim transporcie to wcale przyjemna przerwa, spędzona na leżeniu i podziwianiu widoków. Miejsca wystarczy również na to, żeby oprzeć się wygodnie, poczytać książkę albo zaplanować kolejną część trasy. Na tym ostatnim zapewne spędzalibyśmy nasz czas w drodze do Szanghaju, gdyby nie to, że jakiś frajer buchnął nam przewodnik.

Ponadto byliśmy pewni, że – skoro jedziemy do Szanghaju sleeperem, to podróż prawdopodobnie zajmie nam sporo czasu. Jak się okazało, była to tylko dodatkowa, niezaplanowana atrakcja, bowiem już po kilku godzinach przez okno dojrzeliśmy z daleka charakterystyczny kształt Perły Orientu. Nie powiem, że ten widok nas nie uradował.

Podobał Ci się ten wpis? Możesz poczytać inne moje posty o Wyprawie z 2007 roku lub o Chinach oraz polubić mój blog na Facebooku – często wrzucam tam dodatkowe treści.

Dodaj komentarz:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error

Podobało się? Może zostaniemy w taczu?