Jak załatwić wizę do Chin (od 2019 roku)
W 2019 roku sporo zmieniło się, jeśli chodzi o sposób (oraz koszt) uzyskania wizy do Chińskiej Republiki Ludowej. Zamiast bezpośrednio do ambasady, po wizę udamy się teraz do specjalnie utworzonego Chińskiego Centrum Wizowego, które pełni rolę swoistego pośrednika, a co za tym idzie – pobiera za usługę dodatkową (i niemałą) opłatę. Z nowej procedury wizowej sam jeszcze nie korzystałem, dlatego poniżej znajdziecie tylko podsumowanie najważniejszych informacji, jak również linki do pomocnych artykułów, które pomogą Wam przebrnąć przez nową, chińską szopkę wizową.
Chińska procedura wizowa od 2019 roku
Od 10 maja 2019 roku chińską wizę uzyskamy w drodze następujących czynności:
- Przez internet (tylko i wyłącznie) wypełniamy specjalny wniosek, dostępny tutaj. Z menu po lewej wybieramy Europe, a następnie nasz kraj. Wniosek możemy wypełniać na raty, co jest o tyle przydatne, że formularz jest potwornie wręcz długi. Na dziesięciu (sic!) stronach znajdziecie pytania nie tylko o najważniejsze dane, ale również o formę zatrudnienia, dane Waszych rodziców czy kraje odwiedzone w ciągu ostatnich 5 lat. Pełną instrukcję dotyczącą wypełniania tej internetowej kolubryny znajdziecie tutaj.
- Po wypełnieniu formularza musicie od razu wskazać preferowany termin złożenia wniosku, możecie to także zrobić w kilka osób (tu trzeba będzie wpisać numery wniosków). Plusem jest to, że od 2019 roku wniosek złożymy pięć dni w tygodniu, a nie – jak wcześniej – tylko o konkretnych godzinach w konkretnych dniach.
- Z wypełnionym wnioskiem udajecie się do Chińskiego Centrum Obsługi Aplikacji Wizowych, mieszczącego się w Warszawie, przy ulicy Siennej 39 (Warsaw Towers, I piętro). Poza nim musicie mieć ze sobą jeszcze: potwierdzenie umówienia spotkania (serio), paszport (ważny minimum 6 miesięcy), kopię biletu lotniczego/innego do i z Chin, 2 zdjęcia o wymiarach podanych na stronie z formularzem, potwierdzenia noclegów na co najmniej połowę wyjazdu (im więcej, tym lepiej) oraz ksero pierwszej strony paszportu. Zgodnie z tym, co mówi internet, jak na razie posiadanie tych papierzysk jest sprawdzane i w razie ich braku będziecie zmuszeni umówić się na kolejny termin spotkania. Z całym tym majdanem stawiamy się na miejscu, dajemy go do sprawdzenia, a jeśli wszystko jest ok, to idziemy do kasy.
- Od grudnia 2019 roku na którymś etapie zostaną jeszcze pobrane od Was odciski palców. Zakładam, że nastąpi to przy składaniu wypełnionych dokumentów, a więc jeszcze przed płatnością. Domyślam się również, że osoba, która już raz odbyła tę procedurę, nie będzie musiała jej powtarzać przy wnioskowaniu o kolejne wizy. Na razie jednak praktycznie WSZYSCY obywatele naszego kraju, wnioskujący o wizę do Chin, będą musieli chociaż raz udać się osobiście do Centrum Wizowego w celu przejścia pełnej procedury. Odpada więc możliwość posłużenia się dodatkowym, zewnętrznym pośrednictwem, które załatwiłoby formalności za nas.
- W kasie następuje największy ból, bowiem – nawet pomimo tego, że sama cena dokumentu się nie zmieniła (w grudniu 2019 roku był to koszt 260 PLN) – do kosztu wizy trzeba doliczyć jeszcze 185 zł za przymusowe pośrednictwo. Oznacza to, że za jedną wizę załatwianą w zwykłym trybie zapłacimy aż 445 zł. Tryb ekspresowy to, rzecz jasna, jeszcze większa fura hajsu, a skraca czas oczekiwania na wizę o jeden dzień.
- Po wszystkim dostajemy formularz odbioru, z którym po circa 2 dniach (jak na razie) stawiamy się ponownie w Centrum Wizowym (datę odbioru można również sprawdzić na jego stronie internetowej). Po odbiór wiz nie trzeba stawiać się osobiście – jedna osoba może przynieść kilka formularzy odbioru i nie są wymagane upoważnienia (co, biorąc pod uwagę złożoność całego procesu, jest dość zabawne). Centrum może Wam również odesłać dokumenty pocztą, ale to rozwiązanie polecam przede wszystkim tym, którzy mieszkają poza Warszawą.
Jak widać, po roku 2019 chińska procedura wizowa została nieco uproszczona (przynajmniej pod kątem godzin i dni), ale mocno podrożała. Nie ulega jednak wątpliwości, że do Chin nadal warto się wybrać. Pamiętajcie też, że niektóre rejony tego zajebistego kraju odwiedzicie bez wizy albo w ramach tak zwanego pobytu krótkotrwałego (do 144 godzin), związanego głównie z tranzytami lotniczymi. Na bieżąco aktualizowany spis lokalizacji, w których możecie skorzystać z tej ostatniej opcji, znajdziecie na stronie MSZ (sekcja Wjazd i pobyt).
Jeśli interesuje Cię, jak wyglądała procedura wizowa przed 1 lutego 2019 roku, możesz rozwinąć zakładkę poniżej.
Wiza do Chin – krok 1: przygotowanie dokumentów
Przede wszystkim – papiery. Chiński wniosek wizowy jest szeroko dostępny w internecie, ale z uwagi na jego skomplikowanie najlepiej pobrać jego polską wersję ze strony ambasady w Warszawie. Sam papier wypełnia się raczej łatwo, ale dość długo – to cztery strony pełne dość dziwnych pytań, w tym pól dotyczących Waszej rodziny, pracodawców czy ostatnio odwiedzonych planet. Wszystko to trzeba skrupulatnie wypełnić, najlepiej drukowanymi, czytelnymi literami (jeśli długopis mieliście ostatnio w ręku w 4. Klasie liceum, poproście o pomoc swojego 6-letniego kuzyna).
Sam wniosek (i zdjęcie – może być wydrukowane na drukarce, byle przedstawiało Was od frontu) jednak nie wystarczy. Zgodnie z informacjami na stronie ambasady, trzeba do niego dołączyć potwierdzenie rezerwacji biletu lotniczego (lub ogólnie wjazdowego i wyjazdowego) oraz potwierdzenie rezerwacji noclegów na miejscu. Tu zaczyna się kombinowanie.
Jeśli chodzi o bilety, to nie słyszałem o przypadkach, by wniosek wizowy został odrzucony z powodu ich braku. Jeśli bilety planujecie kupić na ostatnią chwilę, możecie poinformować o tym urzędnika (w marcu 2015 roku jedna z zatrudnionych pań była Polką, więc dało się dogadać bez problemu), a on zrobi sobie odpowiednią adnotację. Prawdopodobnie.
Podobnie jest z rezerwacją noclegów. My wybraliśmy wariant bezpieczny (tak samo zrobiłem 8 lat temu, kiedy pierwszy raz wybierałem się do Chin) i donieśliśmy jedną rezerwację dokonaną na Hostel Worldzie, za którą zapłaciliśmy jakieś 20 zł – zamierzamy zresztą i tak ją wykorzystać.
To, o czym strona ambasady (czy raczej jej odpowiednia sekcja) nie powiadamia, to obowiązek złożenia dodatkowo jednej kserokopii paszportu. Możecie ją zrobić na miejscu, za co pan obsługujący mikre ksero zedrze z Was złotówkę od sztuki, ale lepiej nie stawiać na bezawaryjność maszyny w ambasadzie, zaoszczędzić 80 groszy oraz kilka minut czasu stania w kolejnej kolejce (bo i tak swoje odstoicie, o czym zaraz); i zrobić ksero we własnym zakresie.
Wiza do Chin – krok 2: złożenie papierów
Z tak przygotowanymi dokumentami udajecie się osobiście (lub nie – można dać upoważnienie) do warszawskiej ambasady na Bonifraterskiej 1 (jest również konsulat w Gdańsku, znajdujący się przy ulicy Grunwaldzkiej 1 – tu jednak nigdy wizy nie załatwiałem). Tu zaczynają się najbardziej strome schody. Wydział konsularny ambasady Chin w Warszawie czynny jest w poniedziałki, środy i czwartki, w godzinach 9:00-11:00. Już sam ten fakt sprawia, że osoby pracujące muszą urwać się rano z roboty, ale może po lekturze tego tekstu będzie im łatwiej zaplanować całe przedsięwzięcie. Chodzi bowiem o to, że przychodzenie na 9:00 to bolesny strzał w stopę. Już o 8:00 z minutami pod drzwiami konsulatu napotkacie ogonek złożony z kilkunastu osób, międlących w rękach mokre od potu wnioski. Jeśli będziecie mieli szczęście, połowa z tych ludzi stoi tylko po odbiór wizy – oni bowiem już wiedzą, ile się tu kwitnie i dlaczego lepiej wpaść na miejsce przed 8:00. Jeśli natomiast będziecie mieli pecha, zobaczycie przed sobą kilka osób z biur podróży i agencji pośrednictwa wizowego. Poznacie je po teczkach, w których paszporty i inne papierzyska cisną się jak bardzo duże sardynki w naprawdę małej puszcze. Jeśli dysponujecie zniewalającym uśmiechem, możecie poprosić je, by wpuściły Was przed siebie. Jeśli nie… Cóż, trzeba będzie odstać swoje. Także serio – najlepiej przyjdźcie przed 8:00 i weźcie sobie coś do czytania.
Po otwarciu podwojów konsulatu pobierzecie numerek i znowu rozpocznie się oczekiwanie – tym razem, o ile przyjdziecie wcześniej, będziecie mogli usiąść w ciepełku i na spokojnie sprawdzić najnowsze zdjęcia kotów na Facebooku. Kiedy nadejdzie Wasz czas, podejdziecie do okienka, złożycie dokumenty (w razie pomyłki możecie je poprawić na boku i podejść bez numerka – to nie PRL) i w zamian otrzymacie kwitek odbioru i kartkę z danymi do przelewu.
Zakładając, że ubiegacie się o turystyczną wizę na jeden bądź dwa wjazdy (przyda się tym, którzy planują odwiedzić Hong-Kong), na kwitku będzie figurowała suma 260 zł (update ze stycznia 2017). Sporawo, ale jeśli jedziecie na dłużej, to nie jest to jakiś szczególnie wielki wydatek, w Wy będziecie mogli przebywać w Chinach przez miesiąc. Co ważne, jeśli planujecie być w Chinach przelotem i wypaść na miasto tylko na chwilę, to nie będziecie potrzebować wizy. Ta zasada na 100% stosuje się do Pekinu oraz Szanghaju, a na miejscu możecie spędzić maksymalnie 72 godziny (podczas których nie wolno Wam opuścić miasta). Pamiętajcie jednak, że w tym przypadku musicie mieć już bilet lotniczy do kolejnego miejsca.
Wiza do Chin – krok 3: odbiór wizy
Po powrocie do domu robicie przelew i czekacie cierpliwie siedem dni. Po tym okresie ponownie stawiacie się pod ambasadą przed godziną 8:00, czytacie kilka rozdziałów, a następnie wesoło odbieracie wizę (sprawdźcie przy okienku, czy wszystko jest ok). Nie licząc stania w kolejce, cała procedura zajmie Wam najwyżej 3 minuty, o ile nie wpuścicie przed siebie z uprzejmości śmierdzącego Chińczyka, który przez 15 minut będzie awanturował się z urzędnikiem. Jak okazało się w moim przypadku, bycie miłym czasem nie popłaca.
Bardzo przydatny wpis, dla osób które mają zamiar wybrać się do Chin. Jak widać procedura jest i nie jest skomplikowana. Fajnie, że nie trzeba posiadać wizy jeśli spędzimy w mieście nie więcej niż 72h i mamy bilet na dalszy odcinek lotu.
Cieszę się, że się podoba. Przed załatwieniem wizy nawet nie myślałem, że napiszę wpis o tej procedurze, ale jak widać diabeł tkwi w szczegółach – w tym wypadku w czasie przyjścia do ambasady. Mam nadzieję, że uda mi się oszczędzić czas kilku osób, które normalnie przyszłyby o 9:00 i zostały na miejscu najmarniej do 11:00 ;).
No tak, czas jest bardzo ważny 🙂
BARDZO dobry wpis! Konkrety i praktyczne informacje. Jedna rzecz mnie zastanawia – czy obsługują wszystkich w kolejce, czy jak wybija 11 to częsc osób odprawiają z kwitkiem?
Tego niestety nie wiem, ale nie ryzykowałbym. Wydaje mi się jednak, że jeśli ktoś ma numerek, to może liczyć na obsługę.
Mam pytanie w spr. Wypełniania wniosku, jeśli jakieś punkty mnie nie dotyczą, czy muszę wpisać A/N czy None, czy też mogę w ogóle nic nie wpisywać zostawić puste przykład nazwisko chińskie
Ja zawsze wychodzę z założenia, że lepiej mieć możliwość coś potem wpisać niż kreślić, dlatego zawsze zostawiam puste :).
Z tym czekaniem przesadzasz. To prawda, że jest dużo chętnych, ale nie trzeba stać w kolejce na zewnątrz, do tego jeszcze przed otwarciem. Wystarczy wziąć numerek i można poczekać sobie np. w kawiarni. Ja czekałem max 20 min
Może trafiłeś na lepszy okres – ja załatwiając wizę mniej więcej rok temu faktycznie stałem w kolejce na zewnątrz, a ogonek ciągnął się za róg ambasady.
zapytanie, a w zasadzie dwa: 1) czy nocleg wystarczy zabookować na jedną, tj. pierwszą noc? 2) samego przelewu – tj. opłaty za wizę, należy dokonać po złożeniu wniosku czy już z potwierdzeniem należy złożyć wniosek (jak rozumiem opcja numer 1 ;))
Karolina – ja w obu przypadkach ubiegania się o wizę miałem zabookowany tylko jeden, pierwszy nocleg. Opłaty za wizę dokonujesz PO złożeniu wniosku – na miejscu dostaniesz świstek z numerem konta :).
witam, pytanko odnośnie upowaznienia….moge upowaznic do zlożenia prosby o wize i do jej odbioru? w jakiej formie to upoważnienie? na ich drukach? notarialne czy zwykłe na karce z zeszytu …
Powiem szczerze, że nie mam pojęcia – z tego co wiem, to wystarczy napisać upoważnienie i przedstawić z podpisem. Chińczyków niespecjalnie obchodzi, że aplikant nie stawi się osobiście – grunt, żeby kasa za wizę wpłynęła ;).
Czy wniosek o wizę muszę osobiście w Warszawie złożyć? Pół Polski muszę przejechać czy jest jakaś inna możliwość?
Można złożyć papiery przez pełnomocnika – nie wiem, jak z drogą pocztową, ale to też powinno być do zrobienia.
Mam pytanko o dokumenty. Paszport (xero) + wniosek + zdjęcia to rzecz jasna. Rezerwacja biletów i hotelu. Czy coś jeszcze z dokumentów?
Nie, chyba że robisz jakąś biznesową czy coś w tym stylu :).
A wiesz moze jak to jest z odbiorem wizy? Czy jak odbiore ja, zamiast zw tydzien, to za dwa tygodnie, to juz włożą mój paszport do niszczarki, czy to nie problem?
Pozdro 🙂
Wydaje mi się, że taki okres to nie problem. Byle byś nie robiła sobie przechowalni z ich ambasady przez miesiąc ;).
Witam, orientujesz sie moze czy przy krotkim pobycie w Pekinie (do 72h) bede potrzebowala wizy by zobacyzc Chinski Mur?
Zasadniczo ta wiza uprawnia Cię do przebywania na terenie miasta, więc pytanie, co Chińczycy za miasto uważają przy ewentualnej kontroli. Nasz pierwotny plan rok temu zakładał, że właśnie na tej „krótkiej” wizie odwiedzimy Mur, ale wyszło trochę inaczej czasowo. Wydaje mi się, że spokojnie możesz skoczyć sobie na Wielki Mur, o ile wybrany przez Ciebie odcinek nie znajduje się w dużym oddaleniu od Pekinu. Badaling co prawda nie polecam, ale już Simatai jest w miarę blisko i da się tam połazić bez gigantycznych tłumów. Weź też pod uwagę, że Twojej wizy raczej nikt nie będzie kontrolował, chyba że masz zamiar kogoś z tego Muru zrzucić – wtedy może być problem.
Dziekuje! Wydaje mi sie, ze juz duzo w Chinach widziales. Masz moze jakies wskazowki co koniecznie zobaczyc/zrobic/zjesc w ciagu 3 dni (niestety stycznia, bo w drodze do Nowej Zelandii) w Pekinie? I jakies ogolne wskazowki czego nie robic/jak sie poruszasz? Bede wdzieczna niesamowiecie, bo wyruszam sama:)
„Dużo” to zdecydowanie za duże słowo – widziałem moooże z 1/20 tego, co ten kraj ma do zaoferowania. Styczeń w Pekinie na pewno będzie zimny, ale jeśli to będzie końcówka, to załapiecie się na Chiński Nowy Rok, a to już – z jednej strony – coś fajnego, a z drugiej – duże tłumy w stolicy. Tym niemniej, 3 dni w Pekinie to czas, który bez trudu zagospodarujesz. Śmignijcie sobie na Wielki Mur (pół dnia), do Zakazanego Miasta (kolejne pół dnia), na pewno warto iść do Hutongu (przez duże H – pisałem o tym na blogu), do świątyni Yoghegong, a jeśli macie ochotę na ładniejsze widoki, to Pałac Letni jest na obrzeżach i gwarantuje kolejne pół dnia rozrywki. Rowery w styczniu odpadają, także zostaje Wam metro – tu na pewno musicie zakładać trochę czasu na tranzyty, bo ostatnio ludzie są fiskani, a bagaże prześwietlane. Z mniej popularnych atrakcji, polecam fragment starych murów miejskich w okolicy Dworca Głównego :).
W jakim formacie ma byc te zdjecie ? Dziek!
Z tego co pamiętam: 3,5×4,5 cm – standardowo :).
Hej, we wniosku jest taki punkt dotyczący „Informacji o instytucji lub osobie zapraszającej”, czy jeśli planujemy jechać na własną rękę z plecakami możemy zostawić to pole puste? Czy coś kombinować tu trzeba? Będę wdzięczna za podpowiedź
Hej – zostawiasz puste i się nie martwisz 🙂
Cześć, mam pytanie czy trzeba mieć paszport minimum pół roku przed wjazdem do Chin?
O ile wiem, to tak, ale ta zasada dotyczy generalnie wszystkich procedur wizowych, a w przypadku Indii trzeba mieć chyba nawet rok zapasu.
Witam, a jak to wygląda po otrzymaniu wizy? Np. mam datę od 13.02 – ile czasu mam na wjazd do Chin? Na kiedy szukać lotów? Tak, aby być tam koniecznie 13.02 czy mogę być 14.02?
Zasadniczo nie będzie problemów, jeśli wjedziesz PO terminie określonym na wizie. Wiza zazwyczaj ma określone daty obowiązywania – zarówno jeśli chodzi o pobyt, jako o samo wykorzystanie. Grunt to nie być przed okresem obowiązywanie
:).
Fajnie, ciekawie i humorystycznie napisałeś o tym co mnie interesowało czyli procedura i czas oczekiwania mały update tylko że już 260 złotóweczek za wizę 🙂
Pozdrawiam
Dzięki – już dopisałem update :).
A czy odbierać też trzeba osobiście? Nie mogą wysłać? Bo będę jechała specjalnie ze Szczecina, ale wolałabym nie czekać aż tyle na odbiór 😛 A upoważnienie musi być notarialne czy niekoniecznie?
Zasadniczo nie powinni robić problemów, ale notarialne to zawsze mniejsze ryzyko. Ja zawsze odbierałem osobiście.
Cześć 🙂
Planuję podróż na stopa w tym roku, myślę o Azji, może gdzieś do Tajlandii albo Singapuru a z powrotem przylecę gdzieś do Europy i wrócę stopem. Niemniej jednak przerażają mnie te wizy, tam są informację o zapraszających albo co gorsza że trzeba mieć lot powrotny, więc w przypadku Chin jak granicę bym przekraczał lądem to myślisz że bez problemu mógłbym zostawić te pole mówiąc że granicę będę przekraczał lądem ?
Nie wiem, czy w Twoim przypadku nie lepiej będzie załatwić wizę na miejscu. Jeśli jednak koniecznie chcesz w Polsce, to nie powinieneś mieć problemów – do formularza możesz np. dołączyć mapę ze swoją trasą i pismo, w którym rozpiszesz swoje zamiary – informacje na stronie ambasady są często średnio aktualne, najlepiej pojechać do ambasady i po prostu zapytać, co masz zrobić w przypadku zamiaru wjazdu i opuszczenia Chin drogą lądową.
Gorzej jakby się okazało że nie chcą mnie wpuścić 😀
Witam, wybieram się do Guanzhou w maju ale jeszcze tego samego dnia zamierzam udać się pociągiem do Hong Kongu, czy w takim wypadku potrzebuję wizy? Nie mam biletu lotniczego na dalszą podróż, bo odbędę ją pociągiem. W internecie znalazłem tylko informację, że w Guanzhou można przebywać bez wizy do 72h ale tylko jak okaże się bilet lotniczy w dalszą podróż, a co z pociągiem?
Niestety nie mam pojęcia – najlepiej byłoby sprawdzić jakoś, jaki obszar obejmuje permit bezwizowy, żeby przy kupnie biletu nie okazało się, że nie jest to w ogóle możliwe. Niemniej, tak krótka podróż pociągiem powinna być możliwa.
Takie problemy tylko w Warszawie, w Gdańsku zaaplikujecie o wizę bez czekania dłuższego niż 5min i biletów lotniczych.
A orientuje się ktoś może czy można mieć dwa rodzaje wizy w paszporcie równocześnie? Jadę na stypendium do Chin, więc będę miała wizę studencką na 180 dni, ale wcześniej chciałabym pojechać trochę pozwiedzać. Będzie problem?
Nie powinno być żadnego problemu :).
Dzięki! 🙂
Cześć. Wybieram się docelowo do Macau na 2 miesiące. Nie wiem kiedy będę miał w planie wjechać do Chin kontynentalnych. Co w takim przypadku mam zrobić z rezerwacją hotelową. Czy przeloty w obie strony z przesiadką w Pekinie są wystarczające? Wyrobiłem nowy paszport w lutym 2017. Poprzedni miałem ustawowe 10 lat. Są nikłe szanse na dostanie wizy?
Nie rozumiem pytania :). Jeśli chcesz być w Pekinie czy Szanghaju do 72 godzin, to w ogóle nie musisz robić wizy. W innym wypadku najlepiej wyrobić wizę na miejscu, w Macau na 100% będzie taka możliwość. Tam też mogą być inne regulacje niż w Polsce i na przykład rezerwacja hotelowa może nie być wymagana.
Jadę docelowo do Macao (będę tam mieszkał itd.). Ale na pewno będę chciał zwiedzić Chiny kontynentalne. Tylko nie wiem kiedy bo będę to ustalał na miejscu po dołączeniu do znajomych. Podobno lepiej wyrobić w Polsce jednak trzeba okazać rezerwację hotelową i lotniczą w Warszawie. Stąd moje pytanie czy da się to pominąć tzn. nie podawać rezerwacji hotelowej bo nie wiem kiedy to nastąpi (początek wyjazdu a może na koniec)
Jeszcze mam pytanie co do tych 7 dni. To jest siedem dni roboczych kalendarzowych czy 7 dni pracy konsulatu, czyli 2 tygodnie czekania.
7 dni roboczych. Jeśli nie wiesz, kiedy dokładnie będziesz w Chinach, to serio poczekałbym na i wyrobił wizę na miejscu. Ale możesz zawsze skoczyć do ambasady i powiedzieć, jak wygląda sytuacja – ostatnio raczej nie robią problemów.
Wyjaśniam. Zapytałem ludzi po różnych grupach na fb i uzyskałem w miarę konkretną odpowiedź. Mieszkając docelowo np. w Macau lub HK nie potrzebujemy wizy do 90 dni (na pewno w celach turystycznych). Chcąc tam wyrobić wizę do Chin kontynentalnych (na cele turystyczne) zawsze otrzymamy wizę jedno- wjazdową i nigdy nie dostaniemy pozwolenia na wjazd na całe terytorium Chin kontynentalnych, lecz do przyległej prowincji. UWAGA: z doświadczenia znajomego znajomego itd… wiem, że nie otrzymał wizy w Macau aby pojechać do Pekinu. Tamtejszy organ wydający tłumaczył, że taką wizę powinien wyrobić w swoim kraju. Pojawia się tu tzw. „farmazon”, ponieważ przy składaniu wniosku o wizę należy podać rezerwacje hotelową i lotniczą. Podobno zaostrzono kryteria wydawania wiz więc osoby, które tak jak ja do ostatniej chwili nie będą wiedzieć kiedy wjadą do Chin i tak MUSZĄ mieć rezerwacje hotelową. Jeśli chodzi o rezerwację lotniczą aby z Chin wyjechać, niestety nie udało mi się ustalić czy wystarczy okazanie rezerwacji na wylot z Macau, czy niestety jest wymagane zrobienie odrębnej rezerwacji- co niestety powoduje pętle której nie da się rozwiązać.
Wow – no to grubsza sprawa. W takim razie ciężko mi cokolwiek poradzić – ewentualnie proponuję wyrobić wizę tak, żeby zazębiała się z pobytem i jako podkładkę pokazać darmową rezerwację na bookingu albo hostelworldzie. Innego wyjścia nie widzę.
Cześć! Jeśli mogę zapytać – jak wypełniałeś plan podróży? Mamy plan ze znajomymi zrobić objazdówkę bo Chinach i się zastanawiamy czy spowiadać się z kolejnych miejscowości czy też iść we wniosku w zaparte, że Siedzimy w Pekinie kilka dni, później udajemy się do Hong Kongu pociągami itp., a później do Szanghaju (co by dało tylko 3 wpisy w planie podróży – np. Pekin, Shenzen, Shanghai)? Szczepienia porobione, bilety kupione i nagle osobiście zacząłem się bać o ewentualną niełaskę konsula…
Plan podróży wypełniałem poglądowo, wskazując najważniejsze (i najdłuższe) przystanki. Jeśli siedzisz gdzieś 2-3 dni, to dobrze jest to uwzględnić. We wniosku można napisać ewentualnie, że po drodze będzie zwiedzanie i tyle :).
Dzięki za odpowiedź, dokumenty złożone, nie było uwag – teraz już tylko grzecznie czekamy na wizę.
Jaka jest pogoda w Pekinie wybieram się połowie listopada
W Pekinie generalnie jest nieco cieplej niż u nas, ale bez przesady. W listopadzie powinnaś mieć tam te 12-15 stopni, ale smog może już mocno dawać się weznaki :\.
heya! dzieki za artykol! mam pytanie czy trzeba byc osobiscie ( aby zlozyc wniosek czy tez odebrac wize?) nie mieszkam na stale w polsce ale z wiza do indii kolezanka z warszawy mi zalatwiala wiec zastanawialam sie czy to tak samo? i o co chodzi z Taiwan, Macao i HK? jezeli jade do tych miejsc w miedzy czasie to musze starac sie o wize wielokrotna? dzieki za info
W praktyce nie trzeba być osobiście. Sam załatwiałem wizę dla swojej dziewczyny i ona nawet nie postawiła stopy w ambasadzie. Przy czym ja również starałem się o wizę i być może to miało wpływ. Jeśli masz kogoś, kto stanie za Ciebie w kolejce od samego rana, to zawsze można spróbować. Jeśli chodzi o wyjazd z terytorium Chin kontynentalnych, to niestety każdorazowy powrót wiąże się z obowiązkiem posiadania wizy. W przypadku HK i Makau możesz oba miasta załatwić za pomocą promu, możesz też wybadać loty z HK na Tajwan – podejrzewam, że da się to ogarnąć budżetowo. Niemniej, wracając do Chin musisz mieć wizę w paszporcie.
Mam pytanie odnośnie pośredników wizowych, czy ktoś się orientuje jaki jest koszt takiej obsługi? Znalazłem ofertę: https://bissole.pl/wizy-do-chin/ , ale nigdzie nie ma podanych szczegółów odnośnie kosztów.
Na aina.pl masz wszystkie koszty widoczne od razu :).
Dziękuję za odpowiedź!
Czy wniosek może być wypełniony w j. polskim?
Ja zawsze wypełniałem po angielsku i tego radzę się trzymać :).
Mam pytanie odnośnie formularza badań, co to tak właściwie jest? Czy odbieramy go z konsulatu i jak wyglądała cała procedura z nim związana? Chodzi o roczny wyjazd studencki
Ja niestety nie wiem nic na ten temat, ale może tutaj coś znajdziesz: https://www.pojechana.pl/2014/05/wiza-do-chin/
Mam pytanie. Czy orientujesz się może jak wyglada cały proces robienia wizy mieszkając za granicą? Mieszkam w Norwegii, a taki wyjazd do Warszawy żeby tylko odebrać wizę tez by mnie trochę kosztował, bo musiałbym tam zostać na kilka dni wiec hotel i samolot to już jakieś 1500 – 2000 zł ekstra.
Z góry dziękuje za odpowiedź.
A po co masz jeździć do Warszawy? Masz przecież ambasadę Chin w Oslo – procedura zapewne jest bardzo podobna, więc zrób sobie po prostu wycieczkę do stolicy, o ile w niej nie mieszkasz :).
Przez te utrudnienia dużo ludzi rezygnuje z wyjazdu a szkoda bo Chiny to piękne miejsce. Ja postanowiłam zaufać Konsorcjum – w sumie wszystko załatwili za mnie