7 powodów, dla których trzeba pojechać do Norwegii… z Nordtrip.pl

Jeśli śledzicie mojego bloga nieco uważniej niż robiłby to ospały leniwiec, to na pewno zorientowaliście się, że parę tygodni temu, wraz z ekipą z kilku innych blogów podróżniczych, byliśmy w Norwegii na zaproszenie firmy Nordtrip.pl. Normalnie nie jestem fanem rozwiązań typu all-inclusive, ale jeśli mowa o Norwegii, czyli drugim najdroższym kraju świata (o ile wiem, wyprzedza ją pod tym względem jedynie Szwajcaria), to uważam, że warto wziąć na klatę każdy sposób, który pozwala na jej budżetowe odwiedziny. Jak się jednak okazało, cena takiego wyjazdu to tylko jeden z kilku powodów, dla których warto skorzystać z oferty Nordtrip.pl, a do tego nie najważniejszy.

Oczywiście nie ukrywam, że na wycieczkę z Nordtripem pojechaliśmy w ramach współpracy barterowej, ale nie zmienia to faktu, że wszystkie wymienione poniżej powody wypunktowuję z pełną szczerością i przekonaniem, płynących z głębi mojego naiwnego serduszka, wspieranego z całą mocą przez styraną wątrobę. Dla tej ostatniej wyjazd do Norwegii okazał się bowiem nie lada wyzwaniem…

7. Cena

Jak napisałem powyżej, cena norweskiego all-inclusive z Nordtrip.pl to może i oczywisty powód wyboru ich oferty, ale zdecydowanie nie przeważający. Niemniej, warto wiedzieć, że w przypadku grupy dwuosobowej (czyli właściwie „sesji prywatnej”) za tydzień korzystania z pozostałych powodów zapłacicie 2900 zicsów (+ bilet lotniczy do Oslo, którego cena bywa czasem zwyczajnie pomijalna), a w przypadku 6 osób na pokładzie, cena obniża się do fenomenalnych 2200 PLN. Czy to dużo? Hell, no!

Użyję przykładu. Podczas mojej wizyty w Bergen w styczniu 2017 roku, a więc zdecydowanie poza sezonem, podczas którego ceny na miejscu lecą do góry niczym nowiutki Dreamliner, na 3-dniowy pobyt na miejscu wydałem około 1000 zł. Co ważne, nocleg i obfite śniadania załatwiłem sobie za darmo, a pozostałe posiłki sprowadzały się do pełnych wstydu wizyt w McDonaldzie i 7-Eleven, gdzie niczym Sknerus McKwacz wybierałem najbardziej budżetowe zestawy, mając nadzieję na późniejszą szybką odsprzedaż zabawek z Happy Meala. Norwegia jest po prostu pioruńsko droga i sam przejazd z lotniska do centrum miasta i z powrotem może wydrylować Wasz portfel na sumę blisko 200 zł. Tym samym możliwość spędzenia tygodnia w tym zajebistym kraju za kwotę 2200-2900 PLN to promocja godna wyprzedaży stolika Lack w Ikei. Po prostu bierzesz i się nie zastanawiasz, tym bardziej, że…

6. Baza wypadowa

… w cenę wypadu z Nordtrip.pl wliczony jest nie tylko transport, wszystkie atrakcje, żarcie i parę innych rzeczy, ale również nocleg. I to nocleg nie byle jaki, bo 6 wieczorów i nocy spędzicie w typowej hytte – norweskim domu na uboczu, zbudowanym po to, by można w nim było w pełni kultywować ideę slow life.

Norwegia z Nordtrip - hytte

Powrót do domu na luzie

Baza wypadowa teamu Nordtrip to pociągnięta na biało chałupa, wyposażona we wszystkie luksusy, których można sobie zażyczyć na urlopie. Pokoje gościnne na piętrze zbudowane są według najlepszej norweskiej tradycji, nakazującej pierdolnięcie łazienki w centrum piętra, tak by każdy miał do niej dostęp (a do tego musiał pamiętać, by wchodząc do niej zablokować drzwi z obu stron). Wygodne łóżka zapewniają tak potrzebny, pokrzepiający sen (nawet, jeśli będzie to zaledwie 5 godzin, co się zdarzało), a o Wasz kontakt ze światem zadba bezprzewodowy internet, szybki jak sprint do kibla w Indiach.

Norwegia z Nordtrip - pokój

Nasz przytulny pokoik z widokiem

Do tego dochodzi dolne piętro z ogromnym salonem, w którym można do woli (czytaj: w ramach tych kilku godzin, kiedy Norwegia nie wali Was po gałach widokami) chillować, żreć i pić na umór, a na koniec zwalić się na krzesło na przestronnym tarasie i czekać na poranne odwiedziny dzięcioła, ewentualnie na wieczorne odwiedziny łosia.

5. Zwierzątka

A no właśnie. Odwiedziny w hyccie Nordtrip.pl są wyśmienitą okazją na to, by zupełnie niemetaforycznie poobcować z norweską fauną (z florą zresztą też możecie, o ile Was to jara). Gospodarze dbają o to, by lokalne populacje ptaków musiały zamawiać Ubera do gniazda po tym, jak nadziobią się do porzygu ziaren słonecznika, dzięki czemu ptasie imprezy na tarasie to dorozumiany standard.

Norwegia z Nordtrip

Dzięcioł koło 5:00 nad ranem

Stworzenia lotne to jednak nie wszystko. Jeśli będziecie mieli trochę szczęścia, to na imprezę wpadnie również łoś albo inna rogacizna, z upodobaniem wcinająca zieleninę porastającą najbliższą okolicę. Nie musicie mieć przy tym jaj ze stali (jak Agnieszka, czyli ładniejsza połowa nordtripowego składu) i podchodzić do łosia na 2 metry, żeby zrobić mu satysfakcjonujące zdjęcia czy po prostu zaprosić go do tańca. Łosie w Norwegii są rzeczywiście szarmanckie i nie wyjeżdżają ludziom z bani z byle powodu.

Norwegia z Nordtrip - łoś

Łoś, jaki jest… i tak dalej

Część fauny możecie też… samodzielnie odłowić i zjeść. Nie jestem wytrawnym wędkarzem, ale podczas kilkunastu minut spędzonych z wędką udało mi się wyciągnąć z wody dwa naprawdę solidne rybska, w tym piękny okaz okonia morskiego. Beata miała zdecydowanie mniej szczęścia, ale zrzucam to na karb jej ogólnego pecha, w wyniku którego jest na przykład zmuszona do dzielenia swojego życia ze mną.

Norwegia z Nordtrip - ryby

Tati prezentuje swoją śliską zdobycz

4. Rodzinna atmosfera… i swoboda

Czy to podczas łowienia ryb, czy podczas krótkich okresów chillowania na kwadracie, będziecie mieli też okazję do cna nacieszyć się samą atmosferą wyjazdu. Agnieszka i Wiktor, czyli nordtripowi gospodarze, przychylą Wam nieba, chyba że będziecie mieli ochotę, żeby przychylili wielki dzban z piwem – to zrobią z jeszcze większym entuzjazmem. Mimo formy all-inclusive, to Wy w pełni decydujecie o tym, co macie ochotę robić. Rejs łódką? Nie ma problemu. Zwiedzanie miasteczek północnej riwiery? Proszę bardzo. Opierdalanie się na tarasie i oglądanie filmów do późna w nocy? Jak sobie życzycie. Jedynym ograniczeniem jest tu Wasza wewnętrzna dyscyplina (warto zachować jej pokłady na dojazd na Kjerag lub Preikestolen) oraz pogoda, która w Norwegii może być kapryśna. Tak czy owak, podczas całego wyjazdu będziecie się czuć jak w odwiedzinach u dobrego kumpla, którego lodówka jest zawsze pełna (także piwa). Nordtrip.pl to przy tym świetna opcja zarówno dla rodzin z dzieciakami, jak i dla klnących jak szewc blogerów podróżniczych, którzy nie potrafią przejechać 5 kilometrów bez dwóch przystanków na zdjęcia owiec. Pod tym ostatnim względem cierpliwość Wiktora jest wręcz niezmierzona.

Norwegia z Nordtrip - atmosfera

Kolacja podczas powrotu z Kjeragu

3. Jedzenie

Wycieczka z Nordtrip.pl to również dobre (i dziwne) żarełko. Podczas kiedy Wiktor ciąga Was po południowej (albo centralnej) Norwegii, Agnieszka przygotowuje dla Was lokalne specjały, w skład których wchodzą takie delikatesy jak stek z wieloryba, gulasz (czy coś) z renifera, pizza z salami z łosia czy kopy norweskiego, miękkiego sera o nazwie brunost, w skład którego wchodzi mleko, karmel i – najwyraźniej – anielskie łzy radości.

Norwegia z Nordtrip - jedzenie

Nigdy nie wiesz, czy w spaghetti nie czyha na Ciebie… renifer! Zdjęcie: Kinga Mądro | Floating My Boat

Co dziwne, Agnieszka najwyraźniej do mistrzostwa opanowała sen wielofazowy, bo posiłek czekał na nas zarówno w normalnej porze kolacji, jak i o 3:00 w nocy, kiedy – z kartami pamięci puchnącymi od zdjęć okolic Preikestolen – wracaliśmy na chałupę myśląc (naiwnie) tylko o spaniu. Ekipa Nordtrip.pl wie, że jeśli coś jest ważniejsze od dobrego snu, to jest to porządne kolacjo-śniadanie, podlewane solidną porcją domowego piwa.

2. Piwo (i nie tylko)

O domowym piwie warzonym przez ekipę Nordtrip.pl można by napisać oddzielny elaborat, ale wtedy nie starczyłoby mi czasu na wspomnienie o winie czy whisky. Wszystkie te rzeczy Wiktor z Agnieszką robią dla gości na miejscu, a jeśli boicie się, że przymiotnik „domowe” stojący przed rzeczownikami „piwo”, „wino” czy „whisky” gwarantuje jakieś cienkie szczyny, to jesteście w grubym błędzie.

Nordtrip.pl - Wiktor i piwo

Wiktor w swoim (niejedynym) żywiole. Zdjęcie: Kinga Mądro | Floating My Boat

Tak naprawdę, to nie na sen czekaliśmy po całodniowych wycieczkach na Kjerag czy Preikestolen. Wydawało się nam tak tylko do momentu, w którym po powrocie do hytte wkładano nam do ręki wielki kufel jasnego albo ciemnego piwa domowej produkcji. Jeden łyk wystarczył, by w człowieka wstąpiła porcja nowej energii, pozwalającej na doczekanie do pierwszej porannej wizyty dzięciołów. Wiktor wie również, że wino wypada pić z kieliszków, nawet jeśli oznacza to tachanie szkła na sam szczyt Preikestolen. Z kolei po łyku domowej whisky nabawicie się specyficznego rodzaju ślepoty, który sprawi, że przestaniecie widzieć na sklepowych półkach Johnny’ego Walkera, o ile etykieta nie będzie przynajmniej w kolorze złotym.

Czy wspominałem, że Nordtrip.pl zapewnia alkohol w wersji no-limits? No to wspomnę. Nikt nie będzie miał do Was pretensji, jeśli zaśniecie na tarasie albo w salonie.

1. Atrakcje

Wyjazd z Nordtrip.pl byłby jednak (prawie) niczym bez norweskich atrakcji. Nimi, rzecz jasna, zajmę się jeszcze dokładniej, ale tu nie wypada wymienić chociażby:

  • Objazdówki po południowej części kraju, podczas którego dowiecie się, dlaczego w Norwegii nigdy nie może zabraknąć białej farby;
  • Rejsu motorówką po norweskiej riwierze, w ramach którego zredefiniujecie swoje pojęcie „domku na uboczu”;
  • Odwiedzin na wyspie Sandoya, na którą nie można dostać się inaczej niż łodzią, bo jej mieszkańcy dogłębnie gardzą samochodami (ale quadami już nie);
  • Spaceru po kotłach erozyjnych (z bonusowym urbexem) do których sami w życiu byście nie dotarli;
  • Nie-wejścia na Kjerag, czyli najbardziej satysfakcjonującej porażki podczas naszego wyjazdu;
  • Jak najbardziej wejścia na Preikestolen i zajrzenia w głębię, na wspomnienie o której Beata ciągle łapie się kurczowo najbliższej możliwej poręczy;
  • Wspomnianej wycieczki na ryby, która była najbardziej udana dla Tati z Poszli Pojechali, a przynajmniej do momentu, w którym dowiedziała się, że będzie musiała sama patroszyć cały urobek.
Norwegia z Nordtrip - Preikestolen

Jakiż inny widok mógłbym tutaj pokazać? Preikestolen

Jeśli więc od wieków planowaliście wizytę w Norwegii, ale baliście się, że koszt tygodniowych odwiedzin w tym kraju przekroczy budżet miesięcznej wycieczki do Chin – fear no more! Nordtrip.pl nadchodzi z pomocą, a o lamerskiej formule zwykłego all-inclusive możecie spokojnie zapomnieć.

Jeśli chcielibyście poczytać więcej o naszym blogerskim wypadzie do Norwegii z Nordtrip.pl, to poniżej znajdziecie linki do wpisów na innych blogach biorących udział w wycieczce:

Floating my Boat:

Poszli Pojechali:

Podobała Ci się ta notka? Poczytaj inne moje wpisy o Norwegii! Możesz również polubić mój blog na Facebooku – często wrzucam tam dodatkowe treści.

komentarze 3

  1. Tati B. 1 sierpnia 2017

Dodaj komentarz:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error

Podobało się? Może zostaniemy w taczu?