Jadąc do Limassol (skąd tylko chcecie)

Podczas naszego pozasezonowego wyjazdu na Cypr nie mieliśmy ciśnienia na to, by zwiedzać samo Limassol, ale jego dogodne położenie sprawiło, że i tak w nim wylądowaliśmy – głównie celem założenia bazy wypadowej. Warto jednak zaznaczyć, że od samej miejscowości zdecydowanie bardziej interesująca może być droga do niej… I to praktycznie z każdego rejonu wyspy.

Do Limassol ze wschodu

Jadąc do Limassol z Larnaki mamy do przejechania jakieś 70 kilometrów. Nasuwając samochodem bez przerwy, odległość tę pokonamy w mniej niż 45 minut, ale opuścimy kilka lokalnych atrakcji, które może nie sprawią, że czacha Wam zadymi, ale i tak warte są odwiedzenia.

Choirokoitia

Choirokoitia, poza znajdowaniem się na TOP 10 mojej listy nazw, których nigdy nie zapamiętam, to brzydkie kaczątko cypryjskich atrakcji. Z jednej strony, znajdują się tu ruiny najstarszej odkrytej cypryjskiej osady, datowane na – uwaga – 7000 lat przed naszą erą. 9000-letnie pozostałości neolitycznej wioski dumnie rozciągają się na zboczu niewielkiego wzgórza, a pod nimi natkniecie się także na współczesne odwzorowanie ich fragmentu, które da Wam jako-taki ogląd na to, jak wioska mogła wyglądać potężny kawał czasu temu.

Choirokoitia - odbudowane budynki

Odbudowana część Choiro… czegoś tam

Problem z Choirokoitią polega jednak na tym, że… no cóż – jeśli naprawdę nie jarają Was stare kamienie, to miejsce pewnie Wam nie zaimponuje. W gruncie rzeczy jest to spory obszar z bardzo wieloma ex-budyneczkami, zrównanymi do poziomu o wysokości od kostek do pasa. Po odkrywce nie można także chodzić (co w sumie jest zrozumiałe), a jedyna dostępna aktywność to relatywnie krótki spacer dookoła obszaru, urozmaiconymi przystankami na lekturę. Z tą ostatnią zresztą będzie różnie, o ile nie charakteryzujecie się naprawdę plastyczną wyobraźnią. Tablice informacyjne przedstawiają przede wszystkim stopniowy rozrost (a następnie upadek) wioski i skomponowane zostały przez kogoś, kto naprawdę kocha ten temat. W związku z tym już po lekturze jednej czy dwóch sztuk zaczyna się kręcić w głowie od szczegółów i pojęć typu migracja melioracyjna.

Choirokoitia

Cała odkrywka

Nagrodą za cierpliwość będzie szczytowe wyjście na niewielkie wzgórze, z którego całą wioskę widać nieco lepiej niż z bliska. Dodam jednak, że z furtki w jedną stroną korzystacie na własne ryzyko, bowiem przedostanie się z pagórka na położony pod wioską parking będzie większą przygodą, niż moglibyście sobie wyobrazić. Aha – wstęp na teren neolitycznej Choirokoitii kosztuje 2,5 Euro.

Choirokoitia - widok ze wzgórza

Widok ze wzmiankowanego wzgórza

Lefkara

Lefkara oznacza na Cyprze jedno: srebro. Ta niepozorna wioseczka, leżąca kawałek drogi na północ od Choirokoitii, słynie z licznych warsztatów obróbki tego metalu szlachetnego i nie da Wam o tym zapomnieć nawet poza sezonem.

Kato Lefkara

Jeśli zajrzycie do miasteczka, nie zapomnijcie oddalić się od niego dosłownie 2 km na południowy-wschód, do Niskiej Lefkary (Kato Lefkara). Młodsza siostra obwieszonej srebrem Lefkary oferuje bardzo spokojny klimat oraz świetny widok na „główną” miejscowość. Polecam skierowanie się na tutejszy parking samochodowy, położony nieopodal placu zabaw oraz kościółka Archangelos Michael. Nie sądzę, żebyście byli zawiedzeni. Jest to również świetne miejsce na złapanie kilku ujęć z drona. Nikt nie powinien Wam przeszkadzać, a start i lądowanie ułatwi kawał otwartego terenu.

Widok z Kato Lefkara

Widok znad placu zabaw

Samo miasteczko jest turbo-przytulne i naprawdę sympatyczne, zwłaszcza jeśli traficie do niego w słoneczną pogodę. Jeśli przyjedziecie na miejsce samochodem, nie popełnijcie naszego błędu i nie wtarabaniajcie się nim do środka. Zdecydowanie wygodniej zostawić wehikuł gdzieś na obrzeżach Lefkary i resztę zwiedzania odbyć na własnych nogach.

Problem? Nawet w zimę trudno się tu opędzić od handlarzy srebrem, przybierających przeróżne, mamiące turystów formy. Niepozorna babka stojąca przy parkingu? Handlarz. Przechodzący obok staruszek? Handlarz! Starsza pani karmiąca koty z okna i zapraszająca do głaskania zwierzaków? HANDLARZ! Bez kitu można zwariować i powiem szczerze, że Lefkara była jedynym miejscem na Cyprze, z którego zwialiśmy przez namolność jej przedsiębiorczych mieszkańców.

Lefkara - uliczka

Ale poza tym jest całkiem przyjemnie

Jeśli na Cyprze szukacie właśnie wiosek pokroju Lefkary, to najlepszą propozycją dla Was będzie olanie Limassol i jazda dalej na północ, do wiosek Lazania (sic!), Fikardou czy Pera. Wszystkie te sioła leżą na okrężnej drodze łączącą Lefkarę z Nikozją, a w bonusie dostaniecie jeszcze trochę zielonych widoczków.

Do Limassol z północy

Ten kierunek potraktuję po macoszemu, bowiem pomimo przybycia do miasta właśnie z północy, praktycznie całą drogą pokonaliśmy w grudniowych, egipskich ciemnościach.

Trodos

Do Limassol z północy jedzie cię przez Trodos – położony u stóp góry Olimp obszar Cypru, uważany za najbardziej kuszący przez wielbicieli trakkingów i spacerów po górach. Z uwagi na niewielką ilość czasu, jaki spędzaliśmy na Wyspie, a także na niskie temperatury (niezbyt zachęcające do długich spacerów na wysokościach), tę część Cypru postanowiliśmy zostawić sobie na kiedy indziej. Niemniej wspomnę tutaj, że w Trodos jest do zobaczenia sporo.

Do najbardziej popularnych atrakcji na szeroko pojętej drodze Bostanci (tu znajduje się checkpoint graniczny) – Limassol należą:

  • Wioski Kakopetria, Omodhos i Lania, słynące z sielskiego klimatu, dobrego żarcia i gościnności;
  • Sam Olimp (nie, to nie ten) – góra mierzy niemal 2000 metrów, ale na jej szczyt można dojechać samochodem;
  • Klasztor Kykkos, uważany za jeden z najbardziej atrakcyjnych na Cyprze;
  • Średniowieczny most Kelefos, zbudowany w XV wieku i jasno pokazujący, że w średniowieczu budowali kurewsko dobre mosty.

Wydaje mi się, że aby złapać choćby ślad smaku tego rejonu Cypru, w górach Trodos wypadałoby spędzić minimalnie 3 dni. Podczas jednego warto przelecieć się po kilku wioskach, zajrzeć do klasztoru Kykkos (co najmniej) i stanąć na moście; natomiast dwa pozostałe dni wypadałoby przeznaczyć na trekkingi i spacery po okolicy Olimpu. Popularną trasą jest choćby ścieżka dookoła góry.

Do Limassol z zachodu

Tu znów chwilowo pójdę na łatwiznę. Zachodnie wybrzeże Cypru to przede wszystkim słynne Pafos i okolice, którym poświęcę osobny, dość obszerny wpis. To samo dotyczy zresztą samego Limassol oraz najbliższych mu atrakcji, także leżących po jego zachodniej stronie. Stay tuned!

Podobał Ci się ten wpis? Możesz poczytać inne notki o Cyprze lub polubić mój blog na Facebooku, gdzie na bieżąco informuję o nowych wpisach i wrzucam dodatkowe treści.

Dodaj komentarz:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error

Podobało się? Może zostaniemy w taczu?