Z trójki państw określonych często jako „nadbałtyckie”, Łotwa cieszy się wśród turystów najmniejszą popularnością. Położona dalej niż Litwa, na którą bez trudu da się wyskoczyć na weekend; i mniej „egzotyczna” niż mocno zawiewająca Skandynawią Estonia, Łotwa dysponuje jednak wachlarzem wielu ciekawych atrakcji, dla których warto rozważyć ten kraj jako cel nawet nieco dłuższego urlopu, niekoniecznie obejmującego wyłącznie zwiedzanie Rygi.

Kliknij tutaj, aby od razu przenieść się do spisu i mapy naszych wpisów o Łotwie. Jeśli preferujesz prostszy spis, możesz też po prostu przenieść się na stronę tagu „Łotwa”.

Łotwa w skrócie:

Wjazd/wiza na Łotwę

Ryga - Dom Bractwa Czarnogłowych

Najbardziej znany budynek stolicy Łotwy

Dla niektórych może to być nieprawdopodobne, ale Łotwa należy do Unii Europejskiej. W związku z tym Polacy mogą przemieszczać się po niej do woli (przez 90 dni), korzystając z unijnej swobody przepływu osób. Meldunek nie jest wymagany.

Najprostszym sposobem dostania się do tego kraju jest przejazd przez Litwę (można dokonać go w ciągu kilku godzin) albo lot do Rygi. Nasz narodowy przewoźnik praktycznie stale oferuje promocyjne ceny na bilety do pięknej, łotewskiej stolicy, dzięki czemu w obie strony śmigniemy już nawet za 150 zł (z Warszawy). Poza LOTem, regularne połączenie pomiędzy Warszawą i Rygą obsługuje jeszcze tani, łotewski Air Baltic. Niezależnie od wybranego przewoźnika, podróż nie będzie trwała dłużej niż 1,5 godzinki.

Bezpieczeństwo i pieniądze na Łotwie

Łotwa jest krajem bezpiecznym, w dużej mierze wolnym (jeszcze… albo może już?) od typowych „wschodnich” bolączek pokroju naciągactwa czy podbijania cen dla turystów. Niezależnie od tego, czy jesteśmy w Rydze, Dyneburgu czy na zapadłej wsi, ludzie są raczej uprzejmi i pomocni, a dodatkowo w większych ośrodkach ruchu turystycznego bez trudu dogadamy się po angielsku. Na prowincji może przydać się dodatkowo język rosyjski, choć warto mieć na uwadze, że Łotysze za Rosjanami za nie przepadają. Brak poważniejszych historycznych animozji pomiędzy Polską a Łotwą sprawia, że obywatele naszego kraju mogą czuć się tam swobodnie. Uważać warto przede wszystkim na kieszonkowców, grasujących na dworcach, targach i tym podobnych miejscach, w których natkniemy się na duże grupy ludzi. Polski MSZ ostrzega również przed przypadkami podwyższania rachunków, ale my nie zetknęliśmy się z tym ani osobiście, ani przez znajomych, którzy byli na miejscu.

Kwestie zdrowotne załatwicie kartą EKUZ, ale warto wiedzieć, że na Łotwie nie istnieje bezpłatna służba zdrowia. Nawet za podstawowe wizyty trzeba zapłacić, choć – w przypadku prostych spraw – nie są to duże pieniądze. Wizyta u lekarza „pierwszego kontaktu” to kwestia 1,5 euro.

Na Łotwie zapłacimy w euro, podobnie jak u jej najbliższych, nadbałtyckich sąsiadów. Kantory dostępne są szeroko, nieco gorzej jest z bankomatami, ale przynajmniej jeden czy dwa znajdziecie w każdej większej miejscowości. My przez cały czas pobytu na miejscu używaliśmy przede wszystkim Revoluta.

Atrakcje Łotwy

Ryga jest niewątpliwie największą atrakcją turystyczną Łotwy. Przepiękne stare miasto, liczne kamienice w stylu art-nouveau i kameralny klimat sprawiają, że jest to miasto idealne na weekendowy wypad. Wizytę w nim można rozszerzyć o jedną lub kilka miejscówek położonych w bezpośredniej bliskości stolicy – do każdej z nich dostaniemy się w ciągu maksymalnie godziny. Najbliższym takim punktem jest choćby Jurmała, czyli nadmorska quasi-dzielnica Rygi, pełna drewnianej zabudowy i wakacyjnego klimatu.

Nasz mini-przewodnik po stolicy Łotwy znajdziecie tutaj, a w tym wpisie mamy dla Was propozycje 4 wycieczek, z których każdą można „ustrzelić” z Rygi w jeden dzień.

Łotwa - Sigulda - stary zamek

Fragment starego zamku w Siguldzie

Drugim najważniejszym turystycznym rejonem Łotwy jest obszar Parku narodowego Gauja, zajmujący solidną część wschodniej części kraju. W tym rejonie aż roi się od zamków (jak choćby w Siguldzie czy w Kiesiu), tras trekkingowych i innych, wartych zainteresowania punktów. Na miejsce można skoczyć z Rygi nawet na jeden dzień, ale co bardziej zainteresowani bez trudu znajdą co najmniej kilka powodów, żeby zostać tu dłużej.

Rejon parku narodowego Gauja omówiliśmy na blogu oddzielnie, bo zdecydowanie na to zasługuje. Tekst znajdziecie w tym miejscu.

Pozostałe części Łotwy są przez turystów odwiedzane znacznie rzadziej, ale swoją część ruchu dostają między innymi: Kurlandia, ze szczególnym uwzględnieniem Lipawy (zabudowania fortowe) i Windawy (najszerszy wodospad Europy); czy południowa część Łatgalii (zwanej kiedyś Inflantami polskimi) z Dyneburgiem. W tym ostatnim znajdziemy między innymi potężną fortecę, pozostałą tu jeszcze z czasów carskich.

Zimna wojna nad Bałtykiem

Agatka w bazie w Zeltini

Agatka w bazie w Zeltini

Dużą, niekoniecznie „zamierzoną” siłą Łotwy jest ogromna ilość pozostałych tu ruin z czasów Zimnej Wojny. Wielbiciele urbexu do niedawna mogli cieszyć się nieskrępowanymi spacerami po opuszczonym, sekretnym miasteczku Skrunda-1, a nadal jeszcze mogą eksplorować podobne zabudowania w Irbene czy też opuszczone bazy wojskowe w Lipawie czy Zeltini. Niestety, z roku na rok coraz większa ilość podobnych atrakcji znika z map podróżników szukających czegoś niestandardowego. Niektóre z nich są zamykane i wyburzane, a inne przystosowywane do nowych celów (w Skrundzie-1 ma podobno powstać poligon do ćwiczeń z walki miejskiej). Warto więc się pospieszyć i wybrać się w te miejsca w ciągu najbliższych dwóch lat.

Poza tym, łotewskie krajobrazy do złudzenia przypominają te znane z Polski, a dużą przyjemność można czerpać choćby z przejazdu od jednej małej wioski do drugiej. Nawet najmniejsze miejscowości wydają się tu nieco bardziej zadbane niż w naszym rodzinnym kraju.

Ceny na Łotwie

Generalna zasada jest taka, że im dalej na północ z Polski, tym drożej. Pomimo tego, że na pierwszy rzut oka Łotwa może wydawać się biedniejsza od Litwy, to jest tu ODROBINĘ drożej niżu naszego północnego sąsiada. Wpływa na to zapewne także fakt, że na Łotwie musimy posługiwać się walutą europejską.

Łotwa - Ryga

Łotwa – Ryga

Tak naprawdę jednak ta pozorna drożyzna dotyczy przede wszystkim Rygi i okolic. Poza stolicą będziecie się czuli dokładnie tak, jakbyście wyjechali z dala od dużego miasta w Polsce. Za zakupy w supermarkecie zapłacicie mniej-więcej tyle, co u nas, nocleg w hotelu znajdziecie za 50-60 zł od osoby, a prywatną kwaterę nawet o 1/3 taniej.

Jeśli chodzi o transport publiczny, to jest on tańszy niż w Polsce, chociaż i dystanse są tu krótsze. Pociąg z Rygi do – przykładowo – Siguldy to kwestia 2,5 euro. Można powiedzieć, że większość środków transportu krajowego na Łotwie wyceniona jest tak, jak w Polsce transport lokalny. Tu jednak radzimy zajrzeć do jeszcze kilku źródeł, bowiem sami poruszaliśmy się po Łotwie samochodem, którym przyjechaliśmy z Polski.

Na bieżąco aktualizowane ceny podstawowych artykułów spożywczych na Łotwie znajdziecie w tym miejscu.

Wreszcie, bilety wstępów to koszty niemal pomijalne, rzędu 1-3 Euro za atrakcję.

W każdym z powyższych przypadków musicie jednak pamiętać, że w Rydze będzie o circa połowę drożej, nie licząc zakupów w sklepach. Zwłaszcza centrum stolicy potrafi powalić cenami noclegów i „wyjściowej” gastronomii, także bądźcie na to przygotowani.

Transport i zwiedzanie Łotwy

Nie ma wątpliwości, że  – z racji na niewielką odległość tego kraju od Polski – po Łotwie najlepiej poruszać się własnym samochodem. Co prawda stan dróg w tym kraju musi jeszcze wiele nadrobić względem poziomu, który prezentują Litwa i Estonia, ale sytuacja wyraźnie idzie ku lepszemu. W związku z licznymi remontami głównych tras, a także dużą ilością dojazdówek pokrytych wyłącznie szutrem, prowadząc na Łotwie musicie zachować szczególną ostrożność, a do czasów dojazdu doliczać odpowiednio więcej czasu. Jest to niezbędne zwłaszcza w przypadku trawersu przez cały kraj. Ryga nadal jest jedynym węzłem transportowym na Łotwie, a jej obwodnica nie do końca radzi sobie z całym tym ruchem kołowym – możecie śmiało oczekiwać korków. Poza tym jednak po Łotwie jeździ się prosto i dość przyjemnie, a poza miastami ruch jest znacznie mniejszy niż w Polsce.

Bardzo szczegółowy wpis dotyczący poruszania się własnym samochodem po krajach nadbałtyckich znajdziecie tutaj. Łotwa dostała tam bardzo dużo miejsca…

Jeśli nie dysponujecie własnym samochodem, to tak czy owak większość dłuższych wycieczek będziecie zapewne odbywać z Rygi. Stolica jest dobrze skomunikowana z bardziej odległymi partiami kraju, do których możecie dostać się autobusami (wolniej i trochę taniej) albo pociągami (drożej, ale szybciej i bardziej komfortowo). Te drugie łączą jednak mniejszą liczbę miejsc i jeśli, przykładowo, chcecie dojechać z Rundale bezpośrednio do Lipawy, to pozostanie Wam tylko 5 godzinna podróż autobusem (6,5-godzinna, jeśli będziecie mieli nieszczęście jechać przez stolicę). W razie lotu do Rygi, najsensowniej będzie założyć w niej bazę i po prostu wracać do stolicy po odwiedzeniu danej części kraju. Nawet w takim przypadku polecałbym Wam jednak wynajęcie samochodu – będzie szybciej i wygodniej.

Noclegi i jedzenie na Łotwie

Łotwa nie jest turystycznym rajem i z noclegami bywa różnie. Poza sezonem niektóre hotele mogą być zamknięte, w sezonie natomiast wypełnione po brzegi (zwłaszcza w centrum Rygi). Zalecamy rezerwowanie łóżek na zaś i dzwonienie na miejsce, bo to, że dany obiekt jest dostępny na Bookingu wcale nie oznacza, że jest czynny (sprawdzone). Tu także od razu rada, by w razie rezerwacji online wybierać możliwość zapłaty na miejscu – będzie mniej stresu, jeśli odbijecie się od drzwi.

Feeling Cone Jurmala - namiot

Noc można też spędzić w takim namiocie

Ogólny standard hotelowy na Łotwie jest akceptowalny, chociaż im dalej na wschód, tym bardziej trąci byłym Związkiem Radzieckim. Jeśli nie do końca Wam to odpowiada, to wybierajcie raczej małe pensjonaty, a unikajcie monumentalnych (choć często tanich) hoteli pozostałych po braciach zza wschodniej granicy.

Ryga to, rzecz jasna, ewenement. Jest tu zarówno drożej, jak i bardziej komfortowo. Na starym mieście znajdziecie całą masę nowoczesnych hosteli w stylu europejskim, a poza centrum – przyzwoite hotele nie będące radzieckimi molochami. W każdym z tych przypadków jedna noc będzie Was kosztować circa 60-80 zł za osobę, w zależności od tego, jak traficie.

Co do jedzenia, to… trudno powiedzieć (patrz: ramka poniżej). Sporo osób twierdzi, że coś takiego jak kuchnia Łotewska nie istnieje, bo tutejsza tradycja kulinarna jest jeszcze za młoda. Faktycznie, w lokalach gastronomicznych na Łotwie znajdziecie raczej mieszankę tego, co być może poznaliście już na Litwie, ale także szereg potraw zaczerpniętych z kuchni wielu innych narodów, które los na jakimś etapie rzucił na tutejszą ziemię. Nie zdziwcie się, jeśli w regionie natkniecie się na kuchnię uzbecką, niemiecką czy rosyjską.

Jako, że ekspertami w temacie nie jesteśmy, głos dotyczący łotewskich specjałów oddamy blogowi, który temat potraktował z właściwym sobie znawstwem. Po szczegóły dotyczące tego, co można zjeść na Łotwie zajrzyjcie do niezawodnej Złotej Proporcji.

Jeśli natomiast interesuje Was alkohol, to zapraszamy do obejrzenia naszego filmu, w którym przetestowaliśmy dla Was najpopularniejsze napoje wyskokowe w całym regionie nadbałtyckim. W zestawieniu znalazł się między innymi słynny ryski Czarny balsam.

BONUS: Bałtyckie dziwy

Tę ramkę znajdziecie na wszystkich stronach zbiorczych krajów nadbałtyckich, czyli Litwy, Łotwy i Estonii. Zawiera ona kilka dodatkowych, dość losowych informacji na temat podróży po tym regionie Europy, a ich wspólną cechą jest to, że są: a) dość ważne pod kątem przygotowań do podróży; b) są prawdziwe dla wszystkich trzech krajów. Oto one:

  • Oficjalne atrakcje turystyczne Pribaltiki są otwarte PRZEDE WSZYSTKIM w ogólnie pojętym sezonie turystycznym. Nie dziwcie się, jeśli zamek, muzeum czy inna placówka będą zamknięte w kwietniu, maju czy październiku. Poza ogólnoeuropejskimi wakacjami wiele z tych miejsc jest remontowanych albo otwartych w zależności od humoru ludzi nimi zarządzających – informacje z przewodników mogą tu być bardzo mylące, o czym przekonaliśmy się kilkukrotnie na własnej skórze. Z drugiej strony, wiele takich miejsc (może poza zamkami) nie jest w żaden sposób ogrodzonych ani zabezpieczonych, a ewentualni strażnicy tylko machną Wam ręką, żebyście śmiało wchodzili. Równa się to oszczędności na biletach oraz, najczęściej, możliwości zwiedzania miejscówki w kompletnej samotności.
  • Przy niemal każdej, nawet zamkniętej, atrakcji turystycznej znajdziecie otwartą, funkcjonującą toaletę. To samo tyczy się oficjalnych wejść na plażę. Dostęp do kibli w Pribaltice nie jest żadnym problemem, co bardzo ułatwia podróżowanie na własną rękę.
  • W całym regionie sklepy otwarte są do 22:00, a tylko niektóre, większe supermarkety – maksymalnie do 23:00. Sklepy otwarte 24/7 jakoś się tu nie przyjęły. Zapomnijcie o nalotach na nocne, alkohol trzeba kupić wcześniej.
  • Zagadkową sprawą są gniazdka elektryczne. W niektórych hotelach i hostelach natkniecie się na gniazdka typu wschodniego, z uziemieniem wystającym centralnie spomiędzy dwóch bolców przewodzących. To jeszcze nie byłby problem (większość Waszego podróżnego sprzętu zapewne w ogóle nie korzysta z uziemienia), ale niektóre z tych gniazdek mają otwory rozstawione dosłownie o parę milimetrów szerzej niż w Europie zachodniej. To powoduje, że co twardsze wtyczki po prostu nie chcą w nie wejść albo z nich wyskakują. Nie pomoże tu nawet adapter podróżny, zazwyczaj posiadający standardowy rozstaw bolców. Najprostsze rozwiązanie: kupcie na miejscu dowolny przedłużacz albo pożyczcie go w recepcji.
  • Ciekawą sprawą jest również fakt, że na Pribaltice stosunkowo trudno znaleźć knajpy z lokalnym jedzeniem, a przynajmniej jest ich znacznie mniej niż, przykładowo, włoskich knajp we Włoszech czy gruzińskich w Gruzji. Być może wynika to z tego, że mieszkańcy regionu bardzo długo musieli żywić się sami, a po rozpadzie ZSRR do knajp zaczęli chodzić po to, by zjeść coś innego niż to, co zazwyczaj lądowało na ich talerzu. Podobną sytuację mieliśmy jeszcze kilkanaście lat temu także w Polsce. Zakładam, że za kilka lat może się to zmienić, a zwiększający się ruch turystyczny zmotywuje Litwinów, Łotyszy i Estończyków do pochwalenia się lokalnymi smakołykami. Na razie jednak poszukiwaczy lokalnego żarcia skierujemy przede wszystkim do odpowiednich stolic. Na prowincji zostaje żywienie się we własnym zakresie, ewentualne restauracje przy atrakcjach turystycznych oraz wszechobecne pizzerie, które w Polsce też swego czasu wykwitały na każdym rogu.


Nasze wpisy o Łotwie:

Poniżej znajdziesz wszystkie wpisy o Łotwie, które umieściliśmy na naszym blogu.

Łotwa – filmy:

Łotwa – wpisy ogólne:

Łotwa – mapa wpisów:

Na poniższej mapie znajdziesz wszystkie nasze wpisy, które dotyczą konkretnych rejonów i miejsc na Łotwie. Kliknij na znacznik, aby przenieść się do odpowiedniego wpisu.

Jak na razie wszystkie nasze wpisy o Łotwie powstały po pojedynczej wyprawie na Pribalticę w maju 2019 roku. Jeśli chcesz poczytać więcej o tym wyjeździe, kliknij tutaj.