Site icon jedź, BAW SIĘ!

Jakie leki zabrać do Azji (i nie tylko)?

Jakie leki zabrać do Azji?

Jakie leki zabrać do Azji?

Pakowanie się na daleki, dłuższy wyjazd do Azji (ale także do innych krajów nie znajdujących się w mniej „cywilizowanych” regionach) to spore wyzwanie dla tych, którzy robią to po raz pierwszy. O ile jednak da się żyć bez ulubionego sweterka, klapków pod prysznic (to jest niemal zawsze moja bolączka, bo chronicznie ich zapominam – podobnie zresztą jak okularów przeciwsłonecznych) czy dmuchanej poduszki pod kark, o tyle sprawy zdrowotne mogą mocno napsuć krwi, jeśli nie zabezpieczymy się odpowiednio przed wyruszeniem w drogę.

O kwestii profilaktyki i szczepień pisałem już tutaj, natomiast teraz zajmę się kwestią tego, jak wygląda moja podręczna apteczka, którą zawsze biorę ze sobą jadąc do Azji. Tak naprawdę notka będzie miała zastosowanie również w przypadku podróży do Ameryki Południowej oraz – częściowo – Afryki, chociaż w tym ostatnim przypadku nastawiłbym się raczej na zabranie większej ilości leków (i strzelby). Licho nie śpi, a jego afrykańska odmiana jest chyba najbardziej złośliwa z tych skurwysynów. W przypadku Ameryki Północnej, Australii czy wreszcie Europy Zachodniej sprawa jest o tyle mniej paląca, że większość wzmiankowanych piguł czy maści bez trudności kupicie na miejscu, a nawet jeśli będziecie mieli problem z ich odnalezieniem w aptece, to z kimś na pewno się dogadacie.

Oczywiście, poniższy spis opiera się o moje osobiste doświadczenia i w żadnym wypadku nie powinien być zastępnikiem dla Waszego własnego zdrowego rozsądku, potrzeb czy konsultacji z lekarzem chorób egzotycznych (ewentualnie z Waszą babcią, która przecież wie wszystko). Mam jednak nadzieję, że ułatwi on życie tym, którzy w dalszą drogą do dzikich krajów wybierają się po raz pierwszy.

Od razu też napiszę, że podane pod koniec każdego punktu ilości zabieramy ze sobą na dwuosobowy wyjazd trwający ok. 3 tygodnie, ale na miesiąc też powinny spokojnie wystarczyć. I tak w znakomitej większości przypadków większość leków przywieziecie z powrotem… w trumnie. Ha, ha…

Moja apteczka podręczna:

Na wyjazdach do Azji na największe katusze zawsze narażony jest żołądek. W związku z tym jako pierwsze w specjalnym pudełku lądują zawsze (i nie – nikt nie płaci mi za wskazywanie konkretnych nazw… ale w razie czego z chęcią je podmienię):

Wśród leków na szeroko pojęte bolączki żołądkowe popularny (i skuteczny) jest jeszcze Nifuroksazyd. Ci, którzy spodziewają się większych problemów, mogą wziąć ze sobą jeszcze coś mocniejszego na przeczyszczenie. Jeśli macie sentyment do tradycji, to świetnym wyborem będzie duża porcja suszonych śliwek. To rozwiązanie sprawdziłem w Mongolii i wyniki były… err… dość spektakularne.

Jak widać, żołądek ma priorytet, ale nie należy zapominać o innych pigułach:

Inne piguły bierzemy ze względu na indywidualne skłonności, więc przeanalizujcie sobie własne, fizyczne jestestwo i zastanówcie się, czy nie potrzebujecie czegoś więcej:

Wreszcie, jeśli czasem lubicie się ubrudzić czy przenocować w miejscu dzikszym niż centrum miasta, zabierzcie ze sobą jeszcze:

Poza powyższymi pakujemy do apteczki wodę utlenioną, kilka okładów gazowych, bandaż w jakimś uniwersalnym rozmiarze oraz jedno solidne opakowanie plastrów opatrunkowych, najlepiej o zróżnicowanych rozmiarach (chociaż i tak te największe zawsze dowieziecie potem do domu). Wszystkie te leki powinny zająć Wam powierzchnię dużego pudełka śniadaniowego, w związku z tym jeszcze trzy ważne porady praktyczne:

  1. Nie zabierajcie ze sobą całych opakowań (tych kartonowych), bo niepotrzebnie zajmują miejsce. Większe partie listków pospinajcie recepturkami, żeby potem nie musieć przekopywać się przez całe pudełko.
  2. Nie bierzcie też ulotek – najlepiej zróbcie sobie listę (w 2-3 kopiach na wszelki wypadek, bo jedną pewnie ktoś się podetrze) wszystkich leków wraz z ich dawkowaniem; i dorzućcie do apteczki.
  3. Leki trzymajcie w łatwo dostępnym miejscu, najlepiej w plastikowym, ale wytrzymałym pudełku, tak żeby się nie gniotły. Nic tak nie wkurwia człowieka jak odkrycie po praniu, że w zakamarkach plecaka ostała się trzydniowa porcja aspiryny, która chyłkiem opuściła opakowanie.

Pamiętajcie również, że leki nie powinny być przeterminowane. Ja zazwyczaj uzupełniam apteczkę przed wyjazdem, zamawiając większą partię w jednej z licznych aptek internetowych – w ten sposób można zaoszczędzić naprawdę sporą ilość pieniędzy (60-tabletkowe opakowanie Ibumu potrafi w internetach kosztować mniej niż 20 tabletek w aptece). Jeśli zależy Wam na maksymalnym obcięciu kosztów, możecie po prostu użyć jednej z porównywarek cen leków, których kilka funkcjonuje w polskim internecie.

Podobał Ci się ten wpis? Możesz poczytać inne poradniki lub polubić mój blog na Facebooku, gdzie na bieżąco informuję o nowych wpisach i wrzucam dodatkowe treści.

Exit mobile version