Jak uzyskać wizę do Algierii (2023)

Algieria nie wydaje się być bardzo turystycznym krajem (choć opowieści zasłyszane na miejscu opisują ją jako kraj rojący się od turystów – to jednak temat na inny wpis), a jedną z przyczyn takiej sytuacji jest to, że dość ciężko uzyskać odpowiednią wizę wjazdową. Podobnie trudno jest znaleźć w internetach aktualny poradnik na ten temat, więc spieszymy naprawić ten problem i niniejszym odpowiadamy na pytanie:

Jak wyrobić wizę turystyczną do Algierii?

Jeśli wybieramy się do Algierii turystycznie, to mamy dwie opcje: robimy to na zaproszenie prywatne bądź agencyjne. W chwili obecnej (połowa 2023 roku) NIE MA teoretycznej możliwości wybrania się do Algierii w 100% na własną rękę, ale do tego jeszcze wrócimy.

Algierska wiza na zaproszenie prywatne

Tu sytuacja jest dość prosta, choć głównie dla Was, bowiem najwięcej roboty będzie miała osoba, która Was do Algierii zaprasza. W ogólnym zarysie, będzie ona musiała napisać zaproszenie i wybrać się z nim do odpowiedniego urzędu gminy na miejscu, aby je „zalegalizować” (czytaj: uzyskać pieczątkę z ziemniaka). Takie zaproszenie W ORYGINALE (patrz niżej) będziecie musieli dołączyć do odpowiednich dokumentów wizowych i przedłożyć w odpowiedniej ambasadzie. W teorii zaproszenie powinno zostać wysłane do Was pocztą, ale jeśli jest odpowiednio zalegalizowane, to warszawska ambasada powinna przyjąć także wersję mailową, bo i tak będzie kontaktować się z odpowiednią gminą celem potwierdzenia, czy wszystko jest w porządku.

Reszta procedury przebiega tak samo jak w przypadku wizy wyrabianej na podstawie zaproszenia od agencji turystycznej, więc zapraszam do czytania dalej, nawet jeśli nie korzystacie z tej opcji.

Nawet zwiedzający prywatnie, w takich miejscach (Gardaja) musicie mieć przewodnika „z urzędu”…

Algierska wiza na zaproszenie agencyjne

W przypadku, w którym nie macie w Algierii nikogo, kto będzie mógł Was zaprosić na miejsce, musicie zwrócić się do jednej z licznych agencji turystycznych, funkcjonujących w tym kraju. Nie jest to takie trudne, bo wpisanie w Google Tourist agency Algieria zwraca masę wyników… choć sprawy nieco się komplikują na etapie wyboru odpowiedniego podmiotu.

WAŻNE: zaproszeniem do Algierii zajmijcie się ZANIM dokonacie jakichkolwiek innych „zakupów” pod wyjazd (nie licząc ubezpieczenia – patrz dalej). Wszystko, co musicie zrobić, to ustalić termin wyjazdu w oparciu o Wasze preferencje i ewentualne daty wylotów/przylotów. Szczególnie istotne jest to, że przed uzyskaniem wizy NIE MUSICIE kupować biletów lotniczych.

W teorii zaproszenie „pod” algierską wizę możecie otrzymać tylko w przypadku, w którym agencja zorganizuje Wam cały wyjazd. Firma może Wam rozpisać plan indywidualny lub standardowy, który dołącza do zaproszenia i na tej podstawie ambasada stwierdza, czy „zasługujecie” na wizę, czy nie. Kruczkiem całej tej procedury jest to, że taka agencja będzie za Was odpowiedzialna, kiedy już będziecie na miejscu i w przypadku jakichkolwiek fuckupów – zawinionych przez Was bądź nie – to ona będzie miała ewentualne problemy. Jest to o tyle ważne, że wjazd w niektóre rejony kraju jest możliwy tylko na podstawie konkretnych zezwoleń, a dotyczy to m.in. niemal całego rejonu saharyjskiego. Jeśli chcecie się tam wybrać, to musicie mieć na to zezwolenie od algierskiego MSZ-u, a tym m.in. ma zająć się „Wasza” agencja. A teraz czas na…

… ACZKOLWIEK: w praktyce wygląda to tak, że są agencje „lepsze” i „gorsze”. Te gorsze załatwią Wam zaproszenie tylko po wykupieniu wycieczki i będą z Was cisnąć każdy grosz, próbując wciskać Wam usługi, których niekoniecznie potrzebujecie. Te lepsze z kolei opracują plan na podstawie Waszych preferencji i zrobią to już po fakcie otrzymania przez Was wizy. „Pod zaproszenie” otrzymacie standardowy plan, a po ustaleniu ostatecznej rozpiski agencja zajmie się wszystkimi formalnościami na spokojnie i bez ciśnienia.


Nasz wybór: FancyYellow

Ja ze swojej strony polecam Wam z czystym sumieniem agencję FancyYellow, która nie tylko wystawiła nam zaproszenie bez potrzeby deklarowania się, że cokolwiek będziemy z nimi organizować, ale także ostatecznie zorganizowała nam cały trip w sposób bezproblemowy, z żołnierską precyzją, a do tego za cenę o niemal 500 euro niższą niż kolejna najtańsza konkurencja.
Powyższa sytuacja w TEORII umożliwia zorganizowanie wyjazdu z FancyYellow na własną rękę – agencja po prostu wystawi Wam (za darmo!) zaproszenie i na tym sprawa się zakończy. Weźcie jednak pod uwagę to, co napisałem wcześniej o poruszaniu się po Algierii oraz o odpowiedzialności agencji za Wasz pobyt na miejscu. W końcu nie wypada, by Wasze wariactwa zwaliły się potem komuś na głowę.


Kiedy ustalicie już wszystko z agencją, to drogą mailową otrzymacie od niej zaproszenie, które jest Wam potrzebne do wyrobienia wizy. Między bajki możecie włożyć informację ze strony ambasady, że owo zaproszenie musicie dostarczyć w oryginale: wydrukowany mail w zupełności wystarczy, a już na pewno w przypadku FancyYellow, która to agencja jest przez warszawską ambasadę znana.

Mając zaproszenie musicie jeszcze wypełnić odpowiedni wniosek wizowy (znajdziecie go na stronie ambasady), dorzucić do niego zdjęcie, ważny paszport oraz – co ważne – potwierdzenie posiadania ubezpieczenia na cały okres wyjazdu. Tygodniowe ubezpieczenie obejmujące Algierię to koszt około 100 zł na osobę i to w wariancie obejmującym skutki ekscesów po spożyciu alkoholu (jadąc w Ramadan możecie sobie to darować – trust me). Do tego musicie też opłacić wizę: w marcu 2023 roku za wizę turystyczną płaciło się 360 zł od osoby, a płatności można było dokonać tylko na konto bankowe. Przychodzenie z kasą do okienka nie przejdzie.

Wygląda jak Święta, ale o alkoholu zapomnijcie…

WAŻNE: do dokumentów NIE MUSICIE załączać planu zakwaterowania czy kopii biletów lotniczych – w zupełności wystarczy samo zaproszenie od właściwej agencji. Takimi sprawami możecie zająć się już po złożeniu papierów.

Z przygotowanymi dokumentami (nie zapomnijcie potwierdzenia przelewu!) udajecie się do ambasady Algierii właściwej dla Was krajowo (UWAGA: podobno obywatel Polski nie uzyska wizy do Algierii w ambasadzie innej niż ta warszawska, ale tego raczej Wam nie potwierdzę) i składacie je. Co ważne, Wasze dokumenty do ambasady może dostarczyć ktokolwiek – nie musicie stawiać się na miejscu osobiście. Jeśli wszystko będzie w porządku (a być powinno), to urzędnik na miejscu przyjmie papiery i poinformuje Was o terminie odbioru wizy. Tutaj nie ma zmiłuj – na dokument będziecie czekać minimum 2 tygodnie, a maksymalny termin oczekiwania wynosi nawet 8 tygodni, choć w Warszawie podobno rzadko czeka się tak długo.

Dni i godziny funkcjonowania algierskiego oddziału konsularnego w Warszawie, znajdującego się na ul. Krasickiego 10 (Mokotów), znajdziecie na stronie internetowej ambasady i radzę wyraźnie je przestudiować, żeby wszystkie terminy się zgodziły. Kiedy my załatwialiśmy wizę, dokumenty można było składać i odbierać wyłącznie we wtorki i czwartki, w godzinach 10:00-13:00.

Ważna sprawa: po ODBIÓR wizy musicie stawić się osobiście, względnie trzeba wysłać po dokument kogoś, kto będzie miał przy sobie odpowiednie upoważnienie. Upoważnieniem takim może być zwykła kartka z odpowiednim tekstem, datą i Waszym podpisem. W upoważnieniu musicie wskazać osobę uprawioną z imienia i nazwiska oraz numeru PESEL. Tak naprawdę wizę może za Was odebrać nawet Wasz sąsiad, byle by miał odpowiedni papier.

I w zasadzie to tyle. Najtrudniejszym elementem uzyskania wizy do Algierii jest tak naprawdę wybór agencji, ale to już za Was załatwiliśmy, więc wrota do największego kraju Afryki stoją otworem. Jeszcze przed odbiorem wiz możecie na spokojnie uszczegółowić Wasz plan wyjazdu, zdecydować się na konkretne miejscówki, klepnąć noclegi i kupić bilety lotnicze. Wizę i tak raczej dostaniecie.

Teraz pozostaje tylko czekać na takie widoki…

Rada na koniec: już lecąc do Algierii weźcie ze sobą wydruk zaproszenia, które otrzymacie od agencji. Nie jest to niby obowiązkowe, ale na kontroli paszportowej pogranicznicy mogą o nie pytać i posiadanie fizycznej kopii znacznie przyspieszy całą procedurę. My mieliśmy zaproszenia na mailu, więc byliśmy zmuszeni logować się do mało przyjaznego, lotniskowego Wi-Fi na lotnisku w Algierze i pokazywać dokumenty na telefonie. To też przejdzie, ale po co się niepotrzebnie stresować…

Jeśli przydał Wam się ten wpis, to już niedługo na blogu pojawią się kolejne notki odnośnie naszego wyjazdu do Algierii. Stay tuned!

komentarze 4

  1. Dominik 3 lipca 2023
    • Brewa 3 lipca 2023
      • Dominik 10 lipca 2023
      • Brewa 12 lipca 2023

Dodaj komentarz:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error

Podobało się? Może zostaniemy w taczu?