Rogacizna na gazie, czyli alkohol na Wyspach Owczych

Jak zapewne wiecie, nie stronię na blogu od tematu alkoholu konsumowanego za granicą. Osądzajcie mnie, ile chcecie, ale piwko lubię sobie chlapnąć zawsze, a już szczególnie wtedy, kiedy mam 5 dni na chłodny, pół-aktywny chilling w jednym z najpiękniejszych miejsc na ziemi. Problem polega na tym, że Wyspy Owcze należą do kulturowego kręgu państw skandynawskich (nawet bardziej niż kontynentalna i stosunkowo liberalna Dania), a co za tym idzie, alkohol jest tu na cenzurowanym. Jak sobie radzić z tym zjawiskiem?

Kiedy wódeczka jest fe

Niestety, w krajach chłodnych i tych, o które choćby zahacza noc polarna, napoje alkoholowe zbyt często prowadzą do sytuacji patologicznych i niebezpiecznych. Przykładowo, na Svalbardzie to właśnie alkohol jest najczęstszą przyczyną (bardzo niewielu) wykroczeń, przestępstw i wypadków, które mają tam miejsce. Wóda, piwo czy inne napoje wyskokowe tworzą mało sympatyczną mieszankę ze stanami depresyjnymi, często trapiącymi mieszkańców północy. Jednocześnie człowiek jest istotą na tyle głupią, że od wieków topi swoje smutki w butelce, zamiast znaleźć sobie coś absorbującego do roboty. I tak – wiem, że to spore uproszczenie, ale zasadniczo chodzi o to, że noc, zimno i wóda to trio mało bezpieczne, a państwa skandynawskie mają długą historię regulacji problemów społecznych za pomocą rygorystycznych przepisów, które nawet nieźle się sprawdzają. Miejmy więc świadomość, że podobne regulacje wynikają z pewnych konkretnych, lokalnych przesłanek, a nie z chęci utrudnienia życia turystom czy wyciśnięcia z nich dodatkowego hajsu.

Na szczęście, na Wyspach Owczych z alkoholem nie ma aż tak dużego problemu jak w rejonach położonych dużo dalej na północy. Dwie główne bariery, czyli reglamentacja i cena, co prawda na Farojach istnieją, ale nie stanowią aż tak dużego wyzwania, jak w przypadku wspomnianego wcześniej Svalbardu czy kontynentalnej Norwegii w ogóle. Omówmy je po kolei:

Gdzie kupić alkohol na Wyspach Owczych

Dostępność alko na Farojach jest niższa niż w przeciętnym kraju Europy zachodniej, ale nie ma z nią aż takiego problemu, jak mogłoby się to jawić po lekturze któregoś z przewodników po tym rejonie. Wygląda ona mniej więcej tak:

Sklepy Rúsdrekkasøla Landsins

Sklepów z TYLKO alkoholem jest na Wyspach Owczych DZIEWIĘĆ (stan na listopad 2019). Wszystkie operują pod państwową marką Rúsdrekkasøla Landsins, a ich lokalizacje możecie sprawdzić na mojej mapce, dostępnej tutaj (szukajcie fioletowej ikony z symbolem kieliszka do Martini) lub na stronie internetowej marki. Ich oferta nie powala (może poza głównym oddziałem w centrum Torshavn), ale dostaniecie tam właściwie wszystko, co przeciętny człowiek lubi wypić podczas małego świętowania czy urlopu, włączając w to lokalny browar spod znaku Foroya Bjor. Cenami zajmę się zaraz, natomiast warto zwrócić uwagę, że sklepy Rúsdrekkasøla Landsins nie są czynne w niedzielę, a ciągu tygodnia otwierają się najwcześniej o 13:00 (poza głównym sklepem w stolicy), a zamykają o najpóźniej o 17:30. Nie będę tu wypisywał godzin funkcjonowania wszystkich tych przybytków, bo łatwo sprawdzicie to w Google, ale nadmienię tylko, że:

  • Najwcześniej otwieranym sklepem jest jeden z dwóch w Torshavn, przeważnie czynny w godzinach 8:00-16:00;
  • Pozostałe sklepy funkcjonują najczęściej do 17:30 w tygodniu;
  • W piątki niektóre sklepy funkcjonują dłużej (np. w Klaksvik kupicie piwko już od 10:00, a w Sandur do 19:00);
  • W soboty alkohol kupicie w nich najpóźniej do 14:00;
  • Oddzielną sprawą jest nowy oddział w Vestmannie, funkcjonujący tylko od czwartku do soboty.

Jak widać, planując zaopatrzenie najlepiej najpierw sprawdzić w Google, który sklep najlepiej nam pasuje i czy w ogóle będzie otwarty. Oddziały sieci rozrzucone są po Owcach w miarę regularnie, więc problemem będzie nie tyle samo zahaczenie o sklep, co – w przypadku napiętego grafiku zwiedzania – zrobienie tego przed jego zamknięciem.

Wyspy Owcze - sklep Rúsdrekkasøla Landsins

Punkty Rúsdrekkasøla Landsins bywają zatłoczone

Kupując alkohol w którymś z oddziałów Rúsdrekkasøla Landsins nie musicie pokazywać biletów czy z czegokolwiek się tłumaczyć. Gorzej, że niektóre oddziały są naprawdę niewielkie i jeśli pojawicie się w nich tuż przed zamknięciem, to tańszych piw czy mocniejszych alkoholi może już po prostu zabraknąć – zwłaszcza w weekendy. Warto więc zaplanować podobne zakupy z wyprzedzeniem.

Rúsdrekkasøla Landsins - wybór alkoholu

Na widok lokalnych cen niejednej osobie zrzednie mina…

Sklepy Foroya Bjor

Na Wyspach Owczych znajdziecie także 5 sklepów lokalnego browaru Foroya Bjor. Szczegóły znajdziecie niżej, w sekcji Co wypić na Wyspach Owczych.

Stacje benzynowe

„Lekkie” (2%) piwo z browaru Foroya Bjor kupicie także na większych stacjach benzynowych. Dostępny jest tylko jeden wariant, którego należy szukać w lodówkach z softami. Ten napój jest sprzedawany wyłącznie w małych butelkach 0,33 l i wyśmienicie nadaje się na zabranie w widowiskowe miejsce, ale dużej imprezy na nim nie pociągniecie. Co więcej, wieczorami może go zabraknąć, bowiem miejscowa młodzież potrafi wbić na stację całą grupą i wykupić cały zapas.

Restauracje

Rzecz jasna, piwo i mocniejszy alkohol dostępny jest także w knajpach. Celujcie w te ze stolikami, bo fast-foody nie mają licencji. Oczywiście, cena piwka w restauracji będzie nieco wyższa niż w sklepie, ale nie na tyle, by stanowiło to AŻ TAKĄ różnicę. Tu nie trzeba również martwić się o dostępność, a już na pewno nie w ciągu dnia, kiedy macie ochotę na pół godziny relaksu podczas okienka pogodowego.

Wyspy Owcze - piwo w lokalu

Slupp to jedno z najpopularniejszych piw na miejscu

Lotnisko

Port lotniczy na Vagar dysponuje całkiem przyzwoitym sklepem wolnocłowym, w którym można zrobić zapasy przed wyjściem. Ceny są zadowalające (ale nie liczcie na jakieś niesamowite upusty), a w ofercie jest także lokalne piwo w sympatycznych pakietach dla chcących spróbować kilku rodzajów.

Wyspy Owcze - sklep wolnocłowy

Wolnocłówka na lotnisku na Vagar


Czy gdzieś jeszcze? W sklepach innych niż Rúsdrekkasøla Landsins czy punktach wymienionych powyżej alkoholu po prostu nie dostaniecie. Dotyczy to także dużych supermarketów (w tych można czasem natknąć się na wzmiankowane wyżej piwo 2%), więc nie macie co latać po nich jak szaleni. Tym samym, wielbicielom napojów wyskokowych na Wyspach Owczych pozostaje po prostu robić planowane zakupy, co może być szokiem dla ludzi przyzwyczajonych do tak popularnych w Polsce, 24-godzinnych bud z alkoholem.

Co wypić na Wyspach Owczych?

Wyspy Owcze nie słyną specjalnie z produkcji alkoholu, ale mogą pochwalić się paroma własnymi wyrobami:

  • Obecnie jedyny lokalny (a także najstarszy) browar Foroya Bjor ma siedzibę w Klaksvik oraz sklepowe oddziały w paru innych miastach (w tym w Torshavn). Sami w nich nie zagościliśmy, ale – o ile mi wiadomo – na miejscu można skosztować piwa i zaopatrzyć się w jego zapas. Piwko od Barana jest niezłe, chociaż dupy nie urywa. Firma próbuje nadążać za światowymi trendami i oferuje kilka rodzajów złocistego (i nie tylko) trunku, więc coś dla siebie znajdą także fani IPY, APY czy innych, gorzkich bzdur tego typu. Firma dystrybuuje zresztą nie tylko piwo, ale także lokalne wody i softy, także na jej logo będziecie wpadać wyjątkowo często. Adresy i godziny otwarcia sklepów Foroya Bjor znajdziecie na stronie internetowej marki (niestety tylko po duńsku). Browar prowadzi ścisłą współpracę z państwową siecią Rúsdrekkasøla Landsins.
  • Farerzy produkują również rodzaj mocnej, lokalnej wódki czy nalewki, występującej w wariantach smakowych. Tego nie piliśmy, ale jej największy jej wybór widzieliśmy na lotnisku. Ten napitek dysponuje mocą około 35%.

Poza powyższymi, w Rúsdrekkasøla Landsins dostaniecie również rozsądny przekrój alkoholi z całego świata, włączając w to popularne marki piwa (tu króluje duński Tuborg), rumu, wermutu czy ginu. Podobnie jak w innych krajach tego kręgu kulturowego, wino na Wyspach Owczych nie cieszy się specjalnym powodzeniem, a i moja grupa nie należała do szczególnych fanów tego alkoholu. Niemniej, w państwowym monopolu znajdzie się zawsze także kilka butelek tego trunku.

Ceny alkoholu na Wyspach Owczych

Ceny napojów wyskokowych na Wyspach Owczych to chyba większy problem niż dostępność. Niestety, archipelag nie cieszy się żadnym specjalnym statusem, jeśli chodzi o przepisy celne, więc za butelkę przeciętnej jakości piwa trzeba na miejscu zapłacić więcej niż w Danii, gdzie ten napój – jak na polskie standardy – jest już i tak dość drogi.

Sklepowa cena standardowej, półlitrowej butelki Foroya Bjor to około 25 DKK (na listopad 2019 to jakieś 14 zł) i tyle samo zapłacicie w sklepie za butelkę 0,33l piwa importowanego. W restauracji do tych cen należy doliczyć jakieś 5-10 DKK w zależności od standardu, także na dobrą sprawę nie ma wielkiej różnicy, czy pijemy piwo w plenerze czy w lokalu.

Piwo w plenerze?

Ano właśnie! O ile Wyspy Owcze dość wyraźnie walczą z dużą dostępnością alkoholu, to tej walki nie widać za bardzo na ulicach miast czy szlakach trekkingowych. Nie zdarzyło nam się co prawda pójść w miasto z butelką wódki w kieszeni, ale małe, 2%-owe piwka towarzyszyły nam podczas spacerów po okolicach Sorvagur czy w trakcie dłużych trekkingów. Na Farojach znajdują się dziesiątki zapierających dech w piersi miejsc, a każde z nich aż prosi się o kontemplację przy małym, uwalniającym dodatkowe endorfiny browarku. Ani razu nie mieliśmy problemów z taką praktyką, ale na Waszym miejscu wciąż nie wyłaziłbym na miasto nawalony jak świńskie koryto, dzierżąc w dłoni 0,5 litra najtańszej dostępnej whisky.

Wyspy Owcze - piwo w plenerze

Nawet słabiutkie piwo w plenerze smakuje najlepiej

Jeśli chodzi o ceny mocniejszego alkoholu, to sytuacja robi się jeszcze mniej różowa. W monopolu Rúsdrekkasøla Landsins jego ceny dochodzą do 4-krotności tego, co musielibyście zapłacić w Polsce, dlatego jeśli zależy Wam na jakimś konkretnym, wyskokowym typie, to ograniczyłbym zakupy do strefy wolnocłowej na lotnisku.

W lepszej sytuacji będą za to wielbiciele wina, o ile przymkną oko na mały wybór. Wino jest na Wyspach Owczych o jakieś 50% droższe niż w Polsce, a więc za butelkę trunku kosztującą w naszym kraju circa 40 zł tu zapłacicie kwotę rzędu 110 DKK. Można więc śmiało stwierdzić, że jeśli komuś zależy na efekcie, a nie na konkretnym smaku konsumowanego alkoholu, to wino na Farojach będzie wyborem najsensowniejszym budżetowo.

Piłeś? Nie idź!

Zabrzmię jak stary dziad, ale na koniec tylko wspomnę, że Wyspy Owcze są archipelagiem nieprzewidywalnym, kapryśnym i – oględnie mówiąc – niezbyt przychylnym człowiekowi. Co za tym idzie, zdecydowanie nie polecam udawania się na długie, ciężkie spacery pod wpływem, bowiem nagłe podmuchy porywistego wiatru, niespodziewane opady deszczu czy ukryte przepaści mogą je znacznie (i ostatecznie) skrócić. Pijcie sobie ile chcecie – to w końcu Wasze wątroby… Ale na miłość boską – nie ganiajcie potem owiec po niemal pionowych skałach, bo one same czasem spadają z nich nawet na trzeźwo, a mają większe doświadczenie.

Podobał Ci się ten wpis? Możesz poczytać inne moje posty o Wyspach Owczych i polubić mój blog na Facebooku – często wrzucam tam dodatkowe treści.

Brak komentarzy

Dodaj komentarz:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error

Podobało się? Może zostaniemy w taczu?