Alkohol w Jordanii – nie taki islam straszny…
Jednym z częściej zadawanych pytań odnośnie Jordanii jest: Czy da się tam (łatwo) kupić alkohol?
Nie ma się co dziwić. Egzotyczny klimat, morze, plaże i długie spacery to wystarczająca wymówka, by raz na jakiś czas rozwalić się gdzieś z piwkiem w dłoni – rozumieją to zresztą także localsi. Z drugiej strony, Jordania to kraj islamski, w którym publiczne (i nie tylko) spożywanie alkoholu nie jest powszechnie akceptowane społecznie. Nasz młody gospodarz z Petry, który szybko wystrzelał się z przywiązania do wieczornego popijania miejscowego rumu z colą, zaraz potem zaznaczył, że nawet w swojej opinii nie jest dobrym muzułmaninem. Jak więc poradzić sobie z tematem alkoholu w kraju, który z gruntu spycha go na margines?
Gdzie kupić alkohol w Jordanii?
Pod kątem alkoholowym Jordania to tak naprawdę kraj znacznie „łatwiejszy” niż choćby Maroko (postrzegane jako jeden z arabskich rajów turystycznych), ale o wiele „cięższy” niż na przykład którykolwiek z sowiet-stanów (w teorii także muzułmańskich). W Kazachstanie czy Kirgistanie piwo czy mocny alkohol kupicie w każdym większym sklepie, często niezależnie od pory.
Rzecz jasna, alkoholu napijecie się w niemal każdej turystycznej restauracji. Jeśli ceny w menu sprawiają, że z kieszeni możecie dosłyszeć pochlipywanie Waszego portfela, a przy stolikach widzicie wiele białych twarzy, to jest to niezawodny znak, że w danym lokalu można chlapnąć sobie piwko. Inną sprawą jest, że będzie ono wycenione na co najmniej 5 JOD za butelkę, co czyni podobną inwestycję średnio opłacalną. Podobna cena obowiązuje w „tańszych” lokalach gastronomicznych i barach – choćby tych zgromadzonych na słynnej Rainbow Street w Ammanie. O kupnie piwa (czy czegokolwiek w tym guście) możecie natomiast zapomnieć w przypadku knajp z lokalnymi cenami oraz miejscach, w których localsi palą sziszę. W tym ostatnim przypadku możecie co najwyżej dać sobie w płuco, a po napój wyskokowy udać się gdzieś indziej.
Tak naprawdę jedynym źródłem „taniego” alkoholu w Jordanii są liquor store’y, które niezawodnie rozpoznacie po mocno wyeksponowanym logo browaru Amstel. Ta marka wyraźnie przejęła lokalny marketing alkoholowy i 90% sklepów z napojami wyskokowymi jest oznaczona jej „herbem”. Co ciekawe, sklepy z alkoholem najczęściej pasą się w Jordanii w grupach, co oznacza, że jeśli w większym mieście widzicie na horyzoncie jeden, to najprawdopodobniej parędziesiąt metrów dalej natkniecie się na kolejny, a potem na jeszcze następny.
Z godzinami otwarcia jest różnie. Sporo sklepów z alkoholem otwiera się po 18:00 (na przykład w Akabie – patrz niżej), ale nam zdarzyło się robić zapasy podczas porannego wyjazdu z Ammanu. Wieczór jest zawsze bezpieczniejszą porą zarówno jeśli chodzi o kupno, jak i spożywanie alkoholu w Jordanii. Nie mam pojęcia, jak wygląda sytuacja podczas ramadanu i innych świąt religijnych, ale racjonalnym wydaje się założenie, że w tych wypadkach z dostępnością napojów wyskokowych może być krucho.
Dobrym pomysłem będzie również zrobienie zapasów na lotnisku. Port lotniczy w Ammanie nie oferuje jakiegoś powalającego wyboru alkoholu, ale jego ceny są przyzwoite. My sami za niewielkie pieniądze nabyliśmy butelkę białego Martini, która w różnych formach towarzyszyła nam podczas pierwszych dni na miejscu. Jeśli natomiast jesteście zwolennikami „zapijania” ewentualnych problemów żołądkowych czymś mocniejszym, to najlepszym miejscem na kupienie „lekarstwa” będzie Wasze lotnisko wylotowe. Zakładam, że w wielu przypadkach będzie to podwarszawski Modlin.
Ceny alkoholu w Jordanii
Jak można się spodziewać, alkohol w Jordanii jest raczej drogi. Wspomniałem już, że najtańsze piwo w barze to koszt około 5 JOD (czyli – w 2019 roku – około 30 zł). W sklepie dacie za nie natomiast od 2 do 4 JOD, w zależności od marki i mocy. Za mocne sikacze (powyżej 10% – tak, serio) zapłacicie mniej, więcej natomiast trzeba będzie wyłożyć na lokalne piwa craftowe (tak – są tu takie, patrz niżej).
Popularny wśród turystów Haddad Rum to koszt (w sklepie) około 16 JOD za litrową butelkę i będzie to najlepsza inwestycja pod kątem ceny i jakości, w połączeniu ze spróbowaniem czegoś produkowanego na miejscu.
Inne, zagraniczne alkohole są już NAPRAWDĘ drogie. Butelka wódki to niejednokrotnie koszt oscylujący w okolicach 100 złotych, nie mówiąc już o nieco lepszej whisky, koniakach czy bardziej „drinkowych” wyborach w stylu tequili czy Malibu. Tu dodatkowo słowo ostrzeżenia: najdroższe alkohole wyraźnie stoją na półkach bardzo długo. Z łatwością dostrzeżecie to po wermutach (które żółkną) czy butelkach holenderskich likierów (ich butelki często zmieniają design). Dla bezpieczeństwa unikałbym tego typu zakupów. Alkohol niby się nie starzeje, ale kto wie, co w międzyczasie mogło dostać się do butelki, która stoi na półce już któryś rok.
Czego się napić w Jordanii
Pomimo tego, że Jordania raczej nie jest alkoholowym rajem, to znajdziecie tu sporo nowych, ciekawych smaków. Koronnym przykładem jest wspomniany wyżej Haddad Rum – alkohol o woltażu 35%, który smakuje znacznie lepiej niż wygląda. Miejscowego bimbru nie piliśmy, bo aż tak nam nie zależało.
Na uwagę zdecydowanie zasługują natomiast lokalne piwa. Prym wiedzie, rzecz jasna, Amstel, dostępny praktycznie wszędzie. Jeśli jednak macie ochotę na coś z gruntu jordańskiego, to warto zwrócić uwagę na:
- Browar Petra, szeroko dostępny w całym kraju i nie ograniczający się bynajmniej do standardowego lagera (etykieta w kolorze niebieskim). Petra oferuje także ciemniejszą wersję Amber oraz bardzo przyzwoite, białe piwo, opatrzone żółtą etykietą i dopiskiem Weizen.
- Swoisty ewentement, czyli lokalny, niezależny browar Carakale, dostępny przede wszystkim na północy kraju. Chłopaki z Karakala robią coś, co najbardziej wpisuje się w definicję craftowego piwa, a ich bazę można nawet odwiedzić. Znajdziecie ją na zachód od Ammanu, w okolicy miasteczka Al-Fuhajs. Ze stolicy jedzie się do niej jakieś 30 minut. Zainteresowanych zaproszę na stronę internetową browaru.
Aha. Są też jakieś lokalne wina (widzieliśmy je w sklepach), ale – wstyd przyznać – nie próbowaliśmy. Nie spodziewałbym się jednak większego szału, bo klimat do hodowli raczej średni.
Jak pić alkohol w Jordanii
Wreszcie, na koniec, kilka słów o kulturze picia w Jordanii.
Tak jak napisałem wcześniej, konsumpcja alkoholu w tym kraju, podobnie jak w wielu innych krajach, w których islam jest ważną częścią życia społecznego, nie jest dobrze widziana przez ludność lokalną. W miejscowościach turystycznych, takich jak Akaba, Amman czy Wadi-Musa, turysta siedzący z piwem w barze nie zwróci uwagi, ale nawet tam bardzo źle widziane (i nielegalne) jest łażenie z otwartą butelką po ulicach.
Jeśli lubicie sobie chlapnąć – czy to lżej, czy to mocniej – to róbcie to w pokoju hotelowym albo nad ewentualnym basenem. Centra miast, plaże i inne tego typu, kuszące miejsca zdecydowanie odpadają. Absolutnie niedopuszczalne jest również szwendanie się na zewnątrz po pijaku. Muzułmanie postrzegają takie zachowanie jako wysoce niemoralne i możecie za to wylądować nawet w pierdlu. Jeśli więc macie ochotę zluzować się na totalu przy czterech czy pięciu piwach, to po dwóch zabawę przenieście do pokoju. Tak będzie rozsądniej i bezpieczniej.
Brak komentarzy