Wyprawa z 2007 była wyjazdem, od którego zaczęła się moja przygoda z podróżowaniem. Była również wyprawą, od której – kilka lat po jej zakończeniu – rozpocząłem także swoją przygodę z blogowaniem. Relacja z niej jest więc RELACJĄ w czystej postaci – nie spodziewajcie się w niej konkretnych porad praktycznych (np. gdzie i za ile spać czy jak dostać się w konkretne miejsce), ale zapraszam do jej czytania jako opowieści o pierwszym zetknięciu się z kulturą azjatycką „na żywo” czy „poważnym” podróżowaniu w ogóle.
Wyprawa 2007 w skrócie
W 2007 roku na ok. 1,5 miesiąca wybrałem się – wraz z dwiema innymi osobami – do Azji centralnej i Chin. Wystartowaliśmy z Warszawy, zerknęliśmy sobie na Moskwę, a następnie 5 kolejnych dni spędziliśmy w kolei Transsyberyjskiej, którą dojechaliśmy do Mongolii. W Kraju Stepów spędziliśmy wystarczająco dużo czasu, by odbyć w nim wycieczkę konną i odwiedzić pustynię Gobi, po czym przeskoczyliśmy do Chin. Tu „zrobiliśmy” z grubsza trasę Pekin – Chongqing – Szanghaj – Guilin – Hainan, by wreszcie na kilka ostatnich dni zaszyć się w Hong-Kongu – mieście, które miało zostać miłością mojego życia. Po wszystkim wróciliśmy do Polski przez Londyn, na pokładzie linii lotniczych, które już niestety nie istnieją.
Poniżej znajdziecie listę postów dotyczących mojej Wyprawy z 2007 roku, podzieloną na sekcje poświęcone konkretnym etapom. Pomimo tego, że posty pisane były kilka lat temu, a dotyczą wyjazdu jeszcze wcześniejszego, możecie spokojnie zapoznać się z nimi w ramach czerpania inspiracji. Polecam Waszej uwadze zwłaszcza część mongolską, bo w tym kraju od 2007 roku zmieniło się najmniej.
Przygotowania do Wyprawy:
- Jak to się wszystko zaczęło… - Jak wszystkie duże rzeczy - od pierdoły. Któregoś – chyba… ... Czytaj dalej ->
- Jak już trzeba jechać… - Nieuchronnie nadchodził dzień wyjazdu. Wydaliśmy pierdylion złotych na super-NIEZBĘDNE rzeczy… ... Czytaj dalej ->
- Wyznania zawałowca - Myliłby się ten, kto by sądził, że w maju i… ... Czytaj dalej ->
- Półwpis o pamiętniczkach - Na początku właściwej relacji zaznaczę jedno: od samego początku prowadziłem… ... Czytaj dalej ->
Rosja:
- Szerokość torów w Rosji i inne krotochwile - Do pociągu wsiedliśmy o nieoznaczonym dniu i godzinie (wspomniany wcześniej… ... Czytaj dalej ->
- Pozdrowienia z Moskwy - Moskwa. Kosmopolityczny moloch, trzeci Rzym i miasto siedmiopasmowych ulic... Wystarczająco… ... Czytaj dalej ->
- Jedzie transsib z daleka… - Mogłoby się wydawać, że podróż transsibem to przygoda życia. Piękne… ... Czytaj dalej ->
- Maraton nowosybirski - To CHYBA było w Nowosybirsku. Raz na jakiś czas na… ... Czytaj dalej ->
- Kolejowe żarełko - Wracając jeszcze do kwestii puree, warto kilka zdań poświęcić żarciu… ... Czytaj dalej ->
Mongolia:
- Mongolski wehikuł czasu - Część podróży od granicy rosyjsko-mongolskiej zaczęła się od kolejnej krotochwili.… ... Czytaj dalej ->
- O mapach i UAZach, czyli transport kołowy w Mongolii - Dworzec kolejowy w Erdenet nie zaskoczył nas zbytnio swoją wystawnością.… ... Czytaj dalej ->
- Piekielny załadunek - Mongolski dziadek zaprowadził nas do „naszego” UAZa ok. godziny 10:00.… ... Czytaj dalej ->
- Furgonetka z klaunami - Jeśli ktoś myśli, że 15:30 była godziną faktycznego startu naszej… ... Czytaj dalej ->
- Przygoda z owcą - Zaiwanialiśmy sobie wesoło stosunkowo płaskim odcinkiem drogi, kiedy troskliwa matka… ... Czytaj dalej ->
- O prądzie i pierożkach, czyli witajcie w Hatgal - Gdyby do Hatgal wjechać buldożerem i dać mu dwie godziny,… ... Czytaj dalej ->
- Noclegi w Mongolii, czyli leżę w gerze - Warunki naszego stosunkowo krótkiego pobytu w samym Hatgal wymagają osobnego… ... Czytaj dalej ->
- Koń, jaki jest, przekonasz się - Mongolskie konie dla turystów to w ogóle oddzielna historia. Moja… ... Czytaj dalej ->
- Wsiadaj na koń i goń! - No to ruszyliśmy! Kiedy wsiada się na konia wiedząc, że… ... Czytaj dalej ->
- Przejazd pod (deszczową) chmurką - Nasz pierwszy dzień na mongolskich stepach, które bardzo szybko zaczęły… ... Czytaj dalej ->
- Dalsze dni na końskim grzbiecie - Kolejne dni na koniach pamiętam dość fragmentarycznie, bo to jednak… ... Czytaj dalej ->
- Kradzione nie tuczy, ale czasem pomoże - Jedno było pewne: pomimo przyjaznego podejścia localsów, naszej ogólnej sympatii… ... Czytaj dalej ->
- Mongolska muzyka, czyli gwałt na uszach - Zajmując miejsca w autobusie byliśmy już przygotowani na to, że… ... Czytaj dalej ->
- Ułan "Piękne" Bator - Ułan Bator to nie jest małe miasto. To raczej bardzo… ... Czytaj dalej ->
- O Karakorum, przyrodzie i nazistach z Khass Tsaagan - Pytanie za 100 punktów: wskażcie jedną, stricte turystyczną atrakcję Mongolii,… ... Czytaj dalej ->
- Sajnszand, czyli czołgi i dinozaury - Z pociągu do Sajnszand wysiedliśmy pod wieczór, nawet niespecjalnie zmordowani.… ... Czytaj dalej ->
- Pustynia Gobi – 4 godziny na piachu - Pierwszy zonk: po bez mała dwóch godzinach poszukiwań wolnego jeepa… ... Czytaj dalej ->
- Pociągiem do Zamiin-Udd - Następny dzień miał być naszym ostatnim spędzonym w Mongolii. Jeszcze… ... Czytaj dalej ->
Chiny:
- Dinozaury po raz ostatni - Pierwsza chińska miejscowość, w której postawiliśmy stopę, nie zrobiła na… ... Czytaj dalej ->
- Preludium pekińskie - W stolicy Chin wylądowaliśmy z samego rana (o ile mnie… ... Czytaj dalej ->
- Parowańce z garażu, czyli jedzenie w Chinach - Ci, którzy znają mnie trochę lepiej wiedzą, że nie jestem… ... Czytaj dalej ->
- Ogrody i buldożery - Po zakwaterowaniu się w naszym trzygwiazdkowym hotelu postanowiliśmy ruszyć na… ... Czytaj dalej ->
- Smak na robala - Chińczycy mają dość swobodne podejście do kwestii żywienia. Zaczynając od… ... Czytaj dalej ->
- Zabytki, taksiarze i kaczki - Nasz drugi dzień w Pekinie to typowy klasyk rodem z… ... Czytaj dalej ->
- W tę i we w tę na dwóch kółkach - Katie Melua śpiewa o tym, że w Pekinie jest 9… ... Czytaj dalej ->
- Anarchiści na Murze - Czwartego dnia naszej bytności w Pekinie O. trochę się polepszyło.… ... Czytaj dalej ->
- Koleją do piekła - 32 godziny w pociągu. Wydawać by się mogło, że po… ... Czytaj dalej ->
- Niedźwiedzia przysługa po chińsku - Podczas tych 32 godzin – mimo iż koszmarnych w ogólnym… ... Czytaj dalej ->
- Miłe złego początki, czyli najostrzejsza zupa w Chinach - 2 doby na nogach? Co to dla nas! Wytrzymaliśmy jakieś… ... Czytaj dalej ->
- Jak Chińczycy zrobili nas "na śpiocha" - Z dwie godziny później obudziła mnie O. Powód: pęcherz. Wglemsienchce,… ... Czytaj dalej ->
- Piekło na wodzie, czyli o chińskich promach - O żesz kurwa – powiedziałem stojąc w progu naszego „apartamentu”… ... Czytaj dalej ->
- Statkiem przez mgłę - Myszy (czy też szczury – nigdy nie wiedzieliśmy żadnego na… ... Czytaj dalej ->
- Na leżąco, autobusem – sleeper busy w Chinach - Autobusy sypialne, czy inaczej sleeper busy (zdjęcie znajdziecie tutaj), to… ... Czytaj dalej ->
- Biegiem po Szanghaju - Szanghaj – nowoczesność i tradycja, Azja i Europa kolonialna w… ... Czytaj dalej ->
- (Stuletnie) jaja w Szanghaju - Następnego ranka miało miejsce kolejne doświadczenie kulinarne. Było nim nasze… ... Czytaj dalej ->
- "Twardośpiochy" - Wagon określany w azjatyckiej nomenklaturze kolejowej jako hard sleeper był… ... Czytaj dalej ->
- Dziewicze orgazmy w Guilin - Guilin to standardowy przykład miasteczka turystycznego, nastawionego w 100% na… ... Czytaj dalej ->
- Rowerem dookoła skał - Dwa następne dni spędziliśmy na dwóch kółkach. O. nie miała… ... Czytaj dalej ->
- Skuterkiem przez rustykalia - Następny dzionek rozpoczęliśmy od kolejnego spaceru. Postanowiliśmy powłóczyć się trochę… ... Czytaj dalej ->
- Droga na Hainan - Guilin było miejscem, w którym zdaliśmy sobie sprawę, że przed… ... Czytaj dalej ->
- W poszukiwaniu hotelu - W Sanya wylądowaliśmy wczesnym popołudniem, mając przy sobie stosunkowo niewiele… ... Czytaj dalej ->
- Najtańszy hotel w Chinach - Ta przygoda, jakkolwiek zabawna, ani na jotę nie zmieniła naszej… ... Czytaj dalej ->
- Meduzy, garaże i inne ciekawostki w Sanya - Po znalezieniu najtańszego hotelu na Ziemi przyszedł czas na odpoczynek.… ... Czytaj dalej ->
Hong Kong:
- Hong-Kong, moja miłość - Z Hainan wyjeżdżaliśmy z żalem w sercach, chociaż ja –… ... Czytaj dalej ->
- Parki rozrywki w Hong Kongu - Jeśli chodzi o zwiedzanie Hong Kongu, to - jak zwykle… ... Czytaj dalej ->