Wyprawa z 2007 była wyjazdem, od którego zaczęła się moja przygoda z podróżowaniem. Była również wyprawą, od której – kilka lat po jej zakończeniu – rozpocząłem także swoją przygodę z blogowaniem. Relacja z niej jest więc RELACJĄ w czystej postaci – nie spodziewajcie się w niej konkretnych porad praktycznych (np. gdzie i za ile spać czy jak dostać się w konkretne miejsce), ale zapraszam do jej czytania jako opowieści o pierwszym zetknięciu się z kulturą azjatycką “na żywo” czy “poważnym” podróżowaniu w ogóle.
Wyprawa 2007 w skrócie
W 2007 roku na ok. 1,5 miesiąca wybrałem się – wraz z dwiema innymi osobami – do Azji centralnej i Chin. Wystartowaliśmy z Warszawy, zerknęliśmy sobie na Moskwę, a następnie 5 kolejnych dni spędziliśmy w kolei Transsyberyjskiej, którą dojechaliśmy do Mongolii. W Kraju Stepów spędziliśmy wystarczająco dużo czasu, by odbyć w nim wycieczkę konną i odwiedzić pustynię Gobi, po czym przeskoczyliśmy do Chin. Tu “zrobiliśmy” z grubsza trasę Pekin – Chongqing – Szanghaj – Guilin – Hainan, by wreszcie na kilka ostatnich dni zaszyć się w Hong-Kongu – mieście, które miało zostać miłością mojego życia. Po wszystkim wróciliśmy do Polski przez Londyn, na pokładzie linii lotniczych, które już niestety nie istnieją.
Poniżej znajdziecie listę postów dotyczących mojej Wyprawy z 2007 roku, podzieloną na sekcje poświęcone konkretnym etapom. Pomimo tego, że posty pisane były kilka lat temu, a dotyczą wyjazdu jeszcze wcześniejszego, możecie spokojnie zapoznać się z nimi w ramach czerpania inspiracji. Polecam Waszej uwadze zwłaszcza część mongolską, bo w tym kraju od 2007 roku zmieniło się najmniej.
Przygotowania do Wyprawy:
- Podsumowanie: Portugalia 2020 - Sprawdź nasze podsumowanie z naszej ostatniej podróży w 2020 roku… ... Czytaj dalej ->
- Amman. Najbrzydsza stolica świata – mini-przewodnik - Zobacz, czy Amman faktycznie jest "najbrzydszą stolicą świata" i dlaczego… ... Czytaj dalej ->
- Regulacje dronowe w Unii Europejskiej - Z dniem 1.01.2021 w Unii Europejskiej zostały ujednolicone regulacje dronowe.… ... Czytaj dalej ->
- Podsumowanie 2020 i plany (?) na 2021 według jedź, BAW SIĘ! - Nieco krótsze niż zazwyczaj podsumowanie roku 2020, z paroma zajawkami… ... Czytaj dalej ->
- Remont VW T3 – stan na grudzień 2020 - Video-podsumowanie stanu prac nad naszym Volkswagenem T3 - stan na… ... Czytaj dalej ->
- Singapurski spontan 2012 - Krótka a treściwa relacja z pobytu w Singapurze w 2012… ... Czytaj dalej ->
- Zmiana nazwiska na bilecie RyanAir po ślubie – historia prawdziwa - Kilka słów na temat tego, jak w RyanAir poradzić sobie… ... Czytaj dalej ->
- Remont VW T3 – montaż fałtdachu z Renault Twingo - W tym wpisie zobaczycie, jak poradziliśmy sobie z montażem fałtdachu… ... Czytaj dalej ->
- Nie po drodze: Góra Krzyży w Szawłach (Litwa) - Góra Krzyży w Szawłach to jedna z najbardziej znanych, ale… ... Czytaj dalej ->
- Czeski Liberec – coś dla każdego tuż pod granicą - Czeski Liberec jest stosunkowo mało znany pod kątem turystycznym. Przeczytajcie… ... Czytaj dalej ->
Rosja:
- Jak to się wszystko zaczęło… - Jak wszystkie duże rzeczy - od pierdoły. Któregoś – chyba… ... Czytaj dalej ->
- Jak już trzeba jechać… - Nieuchronnie nadchodził dzień wyjazdu. Wydaliśmy pierdylion złotych na super-NIEZBĘDNE rzeczy… ... Czytaj dalej ->
- Wyznania zawałowca - Myliłby się ten, kto by sądził, że w maju i… ... Czytaj dalej ->
- Półwpis o pamiętniczkach - Na początku właściwej relacji zaznaczę jedno: od samego początku prowadziłem… ... Czytaj dalej ->
- Szerokość torów w Rosji i inne krotochwile - Do pociągu wsiedliśmy o nieoznaczonym dniu i godzinie (wspomniany wcześniej… ... Czytaj dalej ->
- Pozdrowienia z Moskwy - Moskwa. Kosmopolityczny moloch, trzeci Rzym i miasto siedmiopasmowych ulic... Wystarczająco… ... Czytaj dalej ->
- Jedzie transsib z daleka… - Mogłoby się wydawać, że podróż transsibem to przygoda życia. Piękne… ... Czytaj dalej ->
- Maraton nowosybirski - To CHYBA było w Nowosybirsku. Raz na jakiś czas na… ... Czytaj dalej ->
- Kolejowe żarełko - Wracając jeszcze do kwestii puree, warto kilka zdań poświęcić żarciu… ... Czytaj dalej ->
- Mongolski wehikuł czasu - Część podróży od granicy rosyjsko-mongolskiej zaczęła się od kolejnej krotochwili.… ... Czytaj dalej ->
Mongolia:
- Jak to się wszystko zaczęło… - Jak wszystkie duże rzeczy - od pierdoły. Któregoś – chyba… ... Czytaj dalej ->
- Jak już trzeba jechać… - Nieuchronnie nadchodził dzień wyjazdu. Wydaliśmy pierdylion złotych na super-NIEZBĘDNE rzeczy… ... Czytaj dalej ->
- Wyznania zawałowca - Myliłby się ten, kto by sądził, że w maju i… ... Czytaj dalej ->
- Półwpis o pamiętniczkach - Na początku właściwej relacji zaznaczę jedno: od samego początku prowadziłem… ... Czytaj dalej ->
- Szerokość torów w Rosji i inne krotochwile - Do pociągu wsiedliśmy o nieoznaczonym dniu i godzinie (wspomniany wcześniej… ... Czytaj dalej ->
- Pozdrowienia z Moskwy - Moskwa. Kosmopolityczny moloch, trzeci Rzym i miasto siedmiopasmowych ulic... Wystarczająco… ... Czytaj dalej ->
- Jedzie transsib z daleka… - Mogłoby się wydawać, że podróż transsibem to przygoda życia. Piękne… ... Czytaj dalej ->
- Maraton nowosybirski - To CHYBA było w Nowosybirsku. Raz na jakiś czas na… ... Czytaj dalej ->
- Kolejowe żarełko - Wracając jeszcze do kwestii puree, warto kilka zdań poświęcić żarciu… ... Czytaj dalej ->
- Mongolski wehikuł czasu - Część podróży od granicy rosyjsko-mongolskiej zaczęła się od kolejnej krotochwili.… ... Czytaj dalej ->
- O mapach i UAZach, czyli transport kołowy w Mongolii - Dworzec kolejowy w Erdenet nie zaskoczył nas zbytnio swoją wystawnością.… ... Czytaj dalej ->
- Piekielny załadunek - Mongolski dziadek zaprowadził nas do „naszego” UAZa ok. godziny 10:00.… ... Czytaj dalej ->
- Furgonetka z klaunami - Jeśli ktoś myśli, że 15:30 była godziną faktycznego startu naszej… ... Czytaj dalej ->
- Przygoda z owcą - Zaiwanialiśmy sobie wesoło stosunkowo płaskim odcinkiem drogi, kiedy troskliwa matka… ... Czytaj dalej ->
- O prądzie i pierożkach, czyli witajcie w Hatgal - Gdyby do Hatgal wjechać buldożerem i dać mu dwie godziny,… ... Czytaj dalej ->
- Noclegi w Mongolii, czyli leżę w gerze - Warunki naszego stosunkowo krótkiego pobytu w samym Hatgal wymagają osobnego… ... Czytaj dalej ->
- Koń, jaki jest, przekonasz się - Mongolskie konie dla turystów to w ogóle oddzielna historia. Moja… ... Czytaj dalej ->
- Wsiadaj na koń i goń! - No to ruszyliśmy! Kiedy wsiada się na konia wiedząc, że… ... Czytaj dalej ->
- Przejazd pod (deszczową) chmurką - Nasz pierwszy dzień na mongolskich stepach, które bardzo szybko zaczęły… ... Czytaj dalej ->
- Dalsze dni na końskim grzbiecie - Kolejne dni na koniach pamiętam dość fragmentarycznie, bo to jednak… ... Czytaj dalej ->
Chiny:
- Jak to się wszystko zaczęło… - Jak wszystkie duże rzeczy - od pierdoły. Któregoś – chyba… ... Czytaj dalej ->
- Jak już trzeba jechać… - Nieuchronnie nadchodził dzień wyjazdu. Wydaliśmy pierdylion złotych na super-NIEZBĘDNE rzeczy… ... Czytaj dalej ->
- Wyznania zawałowca - Myliłby się ten, kto by sądził, że w maju i… ... Czytaj dalej ->
- Półwpis o pamiętniczkach - Na początku właściwej relacji zaznaczę jedno: od samego początku prowadziłem… ... Czytaj dalej ->
- Szerokość torów w Rosji i inne krotochwile - Do pociągu wsiedliśmy o nieoznaczonym dniu i godzinie (wspomniany wcześniej… ... Czytaj dalej ->
- Pozdrowienia z Moskwy - Moskwa. Kosmopolityczny moloch, trzeci Rzym i miasto siedmiopasmowych ulic... Wystarczająco… ... Czytaj dalej ->
- Jedzie transsib z daleka… - Mogłoby się wydawać, że podróż transsibem to przygoda życia. Piękne… ... Czytaj dalej ->
- Maraton nowosybirski - To CHYBA było w Nowosybirsku. Raz na jakiś czas na… ... Czytaj dalej ->
- Kolejowe żarełko - Wracając jeszcze do kwestii puree, warto kilka zdań poświęcić żarciu… ... Czytaj dalej ->
- Mongolski wehikuł czasu - Część podróży od granicy rosyjsko-mongolskiej zaczęła się od kolejnej krotochwili.… ... Czytaj dalej ->
- O mapach i UAZach, czyli transport kołowy w Mongolii - Dworzec kolejowy w Erdenet nie zaskoczył nas zbytnio swoją wystawnością.… ... Czytaj dalej ->
- Piekielny załadunek - Mongolski dziadek zaprowadził nas do „naszego” UAZa ok. godziny 10:00.… ... Czytaj dalej ->
- Furgonetka z klaunami - Jeśli ktoś myśli, że 15:30 była godziną faktycznego startu naszej… ... Czytaj dalej ->
- Przygoda z owcą - Zaiwanialiśmy sobie wesoło stosunkowo płaskim odcinkiem drogi, kiedy troskliwa matka… ... Czytaj dalej ->
- O prądzie i pierożkach, czyli witajcie w Hatgal - Gdyby do Hatgal wjechać buldożerem i dać mu dwie godziny,… ... Czytaj dalej ->
- Noclegi w Mongolii, czyli leżę w gerze - Warunki naszego stosunkowo krótkiego pobytu w samym Hatgal wymagają osobnego… ... Czytaj dalej ->
- Koń, jaki jest, przekonasz się - Mongolskie konie dla turystów to w ogóle oddzielna historia. Moja… ... Czytaj dalej ->
- Wsiadaj na koń i goń! - No to ruszyliśmy! Kiedy wsiada się na konia wiedząc, że… ... Czytaj dalej ->
- Przejazd pod (deszczową) chmurką - Nasz pierwszy dzień na mongolskich stepach, które bardzo szybko zaczęły… ... Czytaj dalej ->
- Dalsze dni na końskim grzbiecie - Kolejne dni na koniach pamiętam dość fragmentarycznie, bo to jednak… ... Czytaj dalej ->
- Kradzione nie tuczy, ale czasem pomoże - Jedno było pewne: pomimo przyjaznego podejścia localsów, naszej ogólnej sympatii… ... Czytaj dalej ->
- Mongolska muzyka, czyli gwałt na uszach - Zajmując miejsca w autobusie byliśmy już przygotowani na to, że… ... Czytaj dalej ->
- Ułan "Piękne" Bator - Ułan Bator to nie jest małe miasto. To raczej bardzo… ... Czytaj dalej ->
- O Karakorum, przyrodzie i nazistach z Khass Tsaagan - Pytanie za 100 punktów: wskażcie jedną, stricte turystyczną atrakcję Mongolii,… ... Czytaj dalej ->
- Sajnszand, czyli czołgi i dinozaury - Z pociągu do Sajnszand wysiedliśmy pod wieczór, nawet niespecjalnie zmordowani.… ... Czytaj dalej ->
Hong Kong:
- Jak to się wszystko zaczęło… - Jak wszystkie duże rzeczy - od pierdoły. Któregoś – chyba… ... Czytaj dalej ->
- Jak już trzeba jechać… - Nieuchronnie nadchodził dzień wyjazdu. Wydaliśmy pierdylion złotych na super-NIEZBĘDNE rzeczy… ... Czytaj dalej ->
- Wyznania zawałowca - Myliłby się ten, kto by sądził, że w maju i… ... Czytaj dalej ->
- Półwpis o pamiętniczkach - Na początku właściwej relacji zaznaczę jedno: od samego początku prowadziłem… ... Czytaj dalej ->
- Szerokość torów w Rosji i inne krotochwile - Do pociągu wsiedliśmy o nieoznaczonym dniu i godzinie (wspomniany wcześniej… ... Czytaj dalej ->
- Pozdrowienia z Moskwy - Moskwa. Kosmopolityczny moloch, trzeci Rzym i miasto siedmiopasmowych ulic... Wystarczająco… ... Czytaj dalej ->
- Jedzie transsib z daleka… - Mogłoby się wydawać, że podróż transsibem to przygoda życia. Piękne… ... Czytaj dalej ->
- Maraton nowosybirski - To CHYBA było w Nowosybirsku. Raz na jakiś czas na… ... Czytaj dalej ->
- Kolejowe żarełko - Wracając jeszcze do kwestii puree, warto kilka zdań poświęcić żarciu… ... Czytaj dalej ->
- Mongolski wehikuł czasu - Część podróży od granicy rosyjsko-mongolskiej zaczęła się od kolejnej krotochwili.… ... Czytaj dalej ->