Wietnam z roku na rok zyskuje na popularności wśród turystów. Nic dziwnego – to wciąż najtańszy kraj Azji południowo-wschodniej i jeden z najtańszych celów podróży na świecie, a do tego zwiedza się go bajecznie łatwo. Wystarczy wylądować na północy i powoli zmierzać na południe (albo odwrotnie) główną drogą, po kolei „zaliczając” wszystkie atrakcje na trasie. Do tego dochodzi, oczywiście, bogata historia regionu, masa zabytków oraz – last but not least – pozostałości po jednym z najsłynniejszych nowożytnych konfliktów zbrojnych, czyli Wojnie Wietnamskiej. Sam w Wietnamie byłem już kawałek czasu temu – w roku 2011; spędzając na miejscu około 3 tygodni.
Wietnam w skrócie:
Wjazd/wiza do Wietnamu
Polacy wjeżdżający do Wietnamu potrzebują wizy. W 2011 roku załatwiałem ją osobiście w ambasadzie w Warszawie, ale od tego czasu sporo się zmieniło… choć trudno jednoznacznie stwierdzić, czy na lepsze. Obecnie wariantów wietnamskich wiz jest dość dużo i ich wyrabianie może budzić niejaką konfuzję. Tak naprawdę jednak, kiedy wiemy już, jaką wizę chcemy mieć w paszporcie, procedura nie jest skomplikowana. Jako jednak, że sam nie miałem okazji jej przechodzić, to odsyłam do osoby, która na Wietnamie (i tamtejszych procedurach) zjadła zęby:
Bezpieczeństwo i pieniądze w Wietnamie
Wietnam generalnie jest krajem bezpiecznym, ale również szalenie turystycznym. Niby nie powinno to być złe zjawisko, ale w tym konkretnym przypadku – podobnie jak w najmocniej okupowanych turystycznie rejonach Tajlandii – oznacza to tyle, że biały zostanie tu wydojony do cna, jeśli nie będzie uważał. W Hanoi, Ho Chi Minh czy Hoi An na każdym rogu natkniecie się na łebków, usiłujących sprzedać Wam szalenie atrakcyjne wycieczki, które mogą (choć nie muszą) okazać się źle zorganizowanymi wypadami autobusem, w którym ktoś zbyt długo jeździł w jednych skarpetach. Uważajcie również na przekręty „na zdjęcie”, za które potem będziecie musieli zapłacić. Generalnie lepiej nie dawać się w Wietnamie prowadzać w żadne miejsca, bo potem może się okazać, że znajdziecie się w mało komfortowej sytuacji, z której trzeba będzie się wykupić.
Południowy Wietnam jest również, niestety, jednym z najbardziej seks-turystycznych rejonów w Azji. W dawnym Sajgonie ciężko spokojnie napić się piwa wyłącznie w męskim towarzystwie, bo w dziewięciu przypadkach na dziesięć momentalnie przysiądzie się do Was damska eskorta, nastawiona na szybki, choć ogólnie kojarzący się z przyjemnością zarobek.
Poza tym, rzecz jasna, jak wszędzie na świecie i tu należy uważać na kieszonkowców i drobnych złodziejaszków. Jeśli macie przy sobie większą sumę pieniędzy, zdecydowanie lepiej zostawić ją w hostelowym sejfie niż szwendać się z nią po dzielnicy.
Walutą wietnamską jest dong, którego bez trudu pozyskacie w kantorach na terenie całego kraju. Uwaga – podobnie jak w Mjanmie czy Laosie, także tutaj lepiej wymieniać nowe, niewygniecione studolarówki. Na starsze, zniszczone pieniądze mieszkańcy Wietnamu mogą kręcić nosem.
Atrakcje Wietnamu
Wietnam jest napchany atrakcjami od północy do południa i praktycznie każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Na północy mamy Hanoi (czyli stosunkowo konserwatywną stolicę), przesławną zatokę Ha Long z imponującymi, wystającymi z wody skałami, a także trekkingowe rejony Sapy i Ninh Binh, gdzie możemy zbliżyć się nieco do lokalnej ludności.
Środkowa, „wąska” część Wietnamu jest dość rozległa, a ciekawy świata podróżnik może się tu zatrzymywać co kilkadziesiąt kilometrów. Wystarczy wspomnieć (patrząc od północy) o strefie zdemilitaryzowanej, Hue, Danang, Hoi An czy plażowo-imprezowym Nha Trang. Każde z tych miejsc oferuje nieco odmienny rodzaj atrakcji, dlatego raczej nie będziecie się nudzić.
Wreszcie, południe kraju to sielskie Dalat, dawny Sajgon (a obecnie Ho Chi Minh City) oraz rejon delty Mekongu, który ma tylu samo obrońców, co przeciwników. Ta część Wietnamu to przede wszystkim raj dla wielbicieli spacerowania poza utartym szlakiem, a Ho Chi Minh jest tu głośnym, chaotycznym wyjątkiem od reguły.
Ceny w Wietnamie
Wietnam jest legendarnie wręcz tani, chociaż nie ma co nastawiać się na takie ceny, które można tu było spotkać jeszcze parę lat temu. W 2011 roku za dwuosobowy pokój w hotelu w Hoi An można było zapłacić 5-6 dolców, a w cenie była nie tylko klimatyzacja, ale także niewielki hotelowy basen oraz lodówka.
Dziś ceny są nieco wyższe, ale za pokój w HOTELU zapłacimy w Wietnamie mniej więcej tyle, co za miejsce w HOSTELU w Kambodży czy Tajlandii. Dwójka za 12-20 dolców jest jak najbardziej możliwa do znalezienia, ale upewnijcie się najpierw, że jest wyposażona w okna.
Najtańsze jest oczywiście żarcie. Za posiłek dla jednej osoby – powiedzmy znaną niemal każdemu zupę pho – zapłacimy na ulicy maksymalnie kilka złotych. Popularne zwłaszcza w Hanoi piwko bia hoi to często koszt kilkudziesięciu groszy (sic!) za kubek, chociaż jego moc jest proporcjonalna do ceny. Radzę też unikać restauracji pełnych białych (dotyczy to zwłaszcza Ho Chi Minh City), bo obowiązujące w nich ceny mogą Was zaskoczyć swoją europejskością.
Jeśli idzie o ceny transportu, to sporo zależy od Was. Jeśli będziecie wybierać komunikację publiczną, to każdy przejazd będzie kosztować Was – w przeliczeniu – do kilkunastu złotych. Transport w bardziej luksusowych warunkach, na przykład na pokładzie w miarę komfortowego sleeper-busa, może już wyciągnąć Wam z kieszeni nawet 100 PLN-ów za dłuższy odcinek, choć w takim przypadku nie bez znaczenia jest fakt, że przy okazji oszczędzicie na noclegu.
Ceny wstępów są praktycznie pomijalne. Za bilet na „starówkę” w Hoi An zabulicie 20 zeta i będzie to jeden z droższych wstępów na Waszej trasie. Generalnie ceny wstępów wahają się od 20 000 do około 150 000 dongów i jeśli ktoś mówi Wam, że trzeba zapłacić więcej, to lepiej dopytać kogoś, kto wygląda bardziej oficjalnie.
Transport i zwiedzanie Wietnamu
Najpopularniejszą formą zasuwania po Wietnamie są, wspomniane już wyżej, sleeper-busy. Jeśli podróżuje się nimi od miasta do miasta (powiedzmy: do 4-5 godzin jazdy), to da się do nich przyzwyczaić i nawet ich nie znienawidzić. Nie polecam jednak tej formy transportu nikomu, kto ma powyżej 180 cm wzrostu – będzie po prostu w cholerę niewygodnie. Bilety na te autokary kupicie u dosłownie każdego agenta turystycznego i w każdej noclegowni, ale lepiej nie róbcie tego w pierwszym lepszym miejscu, bo możecie srogo przepłacić.
Równie popularną metodą podróżowania po Wietnamie jest pociąg, w tym także ten sypialny. Ta opcja jest generalnie droższa, ale zdecydowanie bardziej komfortowa, bo nie musicie wciskać się do kapsuły o długości 1,7 m. Z Sajgonu do Hanoi (lub odwrotnie) z łatwością wrócicie samolotem i będzie to naprawdę tania impreza.
Wzmiankowane sleeper-busy zatrzymują się praktycznie we wszystkich miastach, które można chociaż częściowo uznać za turystyczne. Problematyczne może być dostanie się do bardziej odległych rejonów kraju na skrajnej północy lub skrajnym południu, ale tu zawsze można popytać lokalnych kierowców. Przygotujcie się tylko na ostre targowanie.
Własny transport? Proszę bardzo!… ale ograniczyłbym się tylko do wynajmu skuterów. Wietnamczycy to pojebani kierowcy, nie odstający w swym szaleństwie od swoich odpowiedników w państwach ościennych. Przemierzając wietnamskie drogi, powinniście mieć oczy dookoła głowy i pamiętać, że tutaj na drodze najważniejsze jest prawo silniejszego.
Noclegi i jedzenie w Wietnamie
Duże miejscowości turystyczne – Hanoi, Ho Chi Minh, Hoi An czy Nha Trang – dysponują imponującą bazą noclegową, oferującą bardzo rozległy price-range. W każdym z tych miejsc spokojnie znajdziecie tani, budżetowy (do 10 dolców) hostel z salami wspólnymi, jak i porządny, czterogwiazdkowy hotel ze wszystkimi udogodnieniami. Jeśli macie trochę kasy, to w Wietnamie będziecie czuć się bardzo komfortowo, bo ten kraj jest po prostu TANI, a dodatkowo bardzo mocno stawia na rozwój turystyki.
A jedzenie… Cóż, niby wietnamskie żarcie jest na świecie bardzo popularne, ale będąc w tym kraju bardzo szybko się przekonacie, jak niewiele o nim wiecie. Owszem, zupa pho czy sajgonki zjecie także w Polsce, ale „ekspackie” wersje tych potraw zawsze są w jakiś sposób „skażone”.
Przede wszystkim, w Wietnamie ogromną wagę przykłada się do świeżych warzyw. Zupy smakują przez to lepiej i intensywniej, a wariantów pho skosztujecie w Wietnamie tyle, że szybko stracicie rachubę. Poza nimi i sajgonkami, warto spróbować smażonych pierożków banh goi czy naleśników po wietnamsku, które mi wybitnie dobrze wchodziły na śniadanie. Nie zapominajmy również o wpływach francuskich. Wietnam to jedno z niewielu miejsc w Azji, gdzie można dostać „normalne”, europejskie pieczywo, a jedną ze specjalności tutejszej kuchni są przepyszne kanapki banh, serwowane w kruchutkich bagietkach.
Moje wpisy o Wietnamie:
Poniżej znajdziesz wszystkie wpisy o Wietnamie, które umieściłem na swoim blogu.
Wietnam – przygotowania:
- 5 azjatyckich kierunków dla nowicjuszy - Początek nowego roku to dobry okres, żeby wreszcie zrealizować od… ... Czytaj dalej ->
- Wietnam 2011 – niebanalny wstęp - Moja Wyprawa do Wietnamu w 2011 roku zaliczała się do… ... Czytaj dalej ->
Wietnam – mapa wpisów:
Na poniższej mapie znajdziesz wszystkie moje wpisy, które dotyczą konkretnych rejonów i miejsc w Wietnamie. Kliknij na znacznik, aby przenieść się do odpowiedniego wpisu.