Siekiera, motyka, nie sielanka: Pola Śmierci

Nasz pobyt w Phnom Penh zaczął się od „atrakcji”, która w pełni zasługuje na ujęcie …

Welcome to Phnom Penh (A.D. 2008)

W swoim pamiętniczku ze zdziwieniem czytam, że określiłem Phnom Penh mianem „ładnego miasta”. To jakieś …

Przedłużony skok do Kambodży

Ostatnie dni w Laosie były tyleż leniwe, co dość nudne – głównie dlatego, że nie …

Dzika gonitwa i prysznic w deszczu

Laotańska pogoda może dać się podróżnikowi mocno we znaki.

Parkour pod wodospadem

Przeczytaj opis dość interesującej przygody, jaką przeżyliśmy pod bliżej niezidentyfikowanym, ale wciąż imponującym wodospadem w …

Kawowa gałązka zagłady

Jazda skuterem po bezdrożach Laosu może być tak samo fajna, jak niebezpieczna...
error

Podobało się? Może zostaniemy w taczu?