TOP 5 zamków i twierdz Jordanii

Jordania znana jest przede wszystkim z Petry i Wadi Rum – dwóch najważniejszych atrakcji turystycznych tego kraju. Jeśli jednak spędzamy w niej trochę więcej czasu, a do tego szukamy czegoś bardziej „klasycznego”, a jednocześnie mniej popularnego, to warto zapoznać się z wachlarzem atrakcji „zamkowych”, który w przypadku Jordanii jest zaskakująco rozłożysty. Oto przed Wami lista TOP 5 jordańskich zamków i twierdz, które zdecydowanie warto odwiedzić, jeśli lubicie takie budowle.

UWAGA: w tekście pomijamy ammańską cytadelę, bo to to jednak nie do końca zamek. Więcej na jej temat przeczytacie w mini-przewodniku po stolicy Jordanii.

5. Macheront

Tak naprawdę Macheront trudno nazwać zamkiem, bo wszystko co po nim zostało, to wielkie, łyse wzgórze z resztką fundamentów i smutnie starczącymi kikutami kolumn. Tu jednak liczy się tak zwana Wielka Historia związana z tym miejscem. Forteca na Macheroncie znana jest przede wszystkim jako twierdza Heroda Antypasa – biblijnego władcy, który wsławił się niechlubnie ścięciem Jana Chrzciciela. To właśnie na Macheroncie święty ten miał przebywać przed śmiercią i stracić życie, by potem jego głowa mogła wylądować na półmisku.

Widok na Macheront. Źródło: Wikipedia

Po tym ważnym epizodzie, budowla przetrwała jeszcze parędziesiąt lat, przechodząc z rąk do rąk pomiędzy Rzymianami a Żydami. Ostatecznie Ci pierwsi zdobyli ją w roku 71 n.e. i zrównali z ziemią tak skutecznie, że przez setki lat nikt nie palił się, żeby zbadać jej pozostałości.

Obecnie Macheront to przede wszystkim wzgórze z niewielką ilością ruin, ale w 2019 ruszyły prace nad częściową odbudową. Biorąc pod uwagę to, jak skutecznie Jordańczycy radzą sobie z renowacją zabytków, bardzo możliwe, że w ciągu kilku lat na wzgórze będzie się opłacało przyjechać nie tylko dla widoków.

Wzgórze zlokalizowane jest na południowy zachód od Ammanu i 45 minut jazdy samochodem od Madaby. To dobry przystanek w drodze do Morza Martwego, ale równie dobrze może być to tylko day trip, jeśli znudzą Wam się madabskie mozaiki.

4. Zamki Pustyni

Ta zbiorcza kategoria obejmuje szereg nieco dziwnych budowli, z których większość zlokalizowana jest w pasie ciągnącym się od Ammanu do granicy z Irakiem. Ich najważniejszą zaletą jest to, że „masowa” turystyka w ogóle się nimi nie interesuje, dzięki czemu większość z nich będziecie mieli tylko dla siebie. Z drugiej strony, Zamki Pustyni nie są aż tak imponujące, by przedkładać je nad „ważniejsze” atrakcje, więc polecamy je przede wszystkim tym, którzy w Jordanii spędzają nieco więcej czasu, a do tego mają do dyspozycji własny transport.

Zamki Pustyni są pewną (i to dość niemałą) grupą tylko z nazwy. Wprawdzie każdy z nich znajduje się mniej lub bardziej na pustyni, ale ich przeznaczenie różniło się w zależności od budowli.

Największy ich przedstawiciel – Qasr Al-Azraq – był faktyczną rzymską twierdzą o charakterze obronnym… używaną w tych celach do początku XX wieku. Sama budowla nie robi może wielkiego wrażenia, ale warto ją odwiedzić dla… drzwi. Ważące po tonie kawały granitu strzegły wejścia do fortecy, ale do teraz można je bez większych trudności przesuwać, dzięki smarowaniu olejem palmowym. Taki wybór materiału na drzwi był podyktowany faktem, że w pobliżu nie było żadnego źródła wytrzymałego drewna.

Kamienne wrota Azraku

Innym przedstawicielem grupy jest Qasr Al-Charana, ulokowany na kompletnym zadupiu, przez co do dziś nie bardzo wiadomo, po co właściwie go zbudowano. Jego ewidentnemu charakterowi obronnemu przeczy nie tylko lokalizacja geograficzna, ale także to, że był położony na totalnie płaskim terenie i nie został zaopatrzony w żadne dodatkowe mury. Mimo to, zachował się w wyśmienitym stanie.

Ktoś rozrzucił klocki na pustyni…

Wreszcie, mamy też taki Qasr Al-Hallabat, będący niegdyś (planowaną) luksusową rezydencją Umajjadów, ulokowaną w pobliżu źródeł wody. Jak w wielu takich przypadkach bywało, konstrukcja „zamku” nie została nigdy ukończona, a swoje dorzuciły do tego trzęsienia ziemi. Obecnie na miejscu stoi rekonstrukcja.

Rekonstruowania też nie było za wiele…

Zamki Pustyni to ciekawa alternatywa dla szukających „czegoś innego” w Jordanii, aczkolwiek ciężko je odwiedzić bez własnego transportu lub wynajęcia kierowcy na cały dzień. My polecamy trasę „na okrętkę” – z Ammanu przez Az-Zarkę do Al-Azraq i potem powrót południową trasą. Dzięki temu „zaliczycie” aż 5 Zamków Pustyni. Prawdziwi hardcore’owcy mogą udać się dalej na wschód, do Qasr Deir Al-Kahaf czy nawet do Qasr Al-Burqu, ale nie jesteśmy pewni, czy kilka kup kamieni jest warte tej połowy dnia jazdy. W razie czego, możecie też zerknąć na Qasr Al-Mushatta, położonego tuż obok ammańskiego lotniska.

3. Al-Karak

Al-Karak to chyba najbardziej znany zamek Jordanii, co przekłada się na mocne skomercjalizowanie tego miejsca. Budowla jest znacznie młodsza niż Zamki Pystyni, bo powstała podczas Krucjat. Przez pewien czas stanowiła trzon umocnień katolickiego Królestwa Jerozolimskiego, ale w 1188 roku została zdobyta przez wojska Saladyna, a następnie bardzo fachowo zmodernizowana. Dzięki temu, pomimo trzęsień ziemi, dotrwała do dzisiejszych czasów w wyśmienitym stanie.

Nie powiemy – Karak cieszy oko

Pozostałości zamku jest całkiem sporo, a do tego część podziemi przekształcono w małe muzeum, więc zdecydowanie warto się tu wybrać na 1-2 godziny. Nie polecamy jednak samej miejscowości, chyba że dojedziecie do niej późno w nocy. Ważna atrakcja turystyczna sprawiła, że na miejscu jest bardzo drogo, a naganiaczy i sprzedawców jest tu nawet więcej niż pod amfiteatrem w Ammanie.

Jak na jordańskie zamki, to jest tu sporo turystów

Al-Karak leży mniej-więcej w połowie drogi pomiędzy Ammanem a Petrą, więc to doskonałe miejsce na dłuższy przystanek podczas przejazdu. Nocleg polecamy jednak znaleźć gdzieś indziej – my jechaliśmy aż do Dany.

2. Montreal (Szobak)

Kolejny zamek powstały w erze wypraw krzyżowych pojawił się na mapach w roku 1115 i miał duże znaczenie dla obronności Królestwa Jerozolimskiego… do momentu wybudowaniu zamku w Karaku. To jednak właśnie w teorii gorzej ufortyfikowany Montreal bronił się aż o rok dłużej, poddając się wreszcie Saladynowi w 1189. W 1260 roku pieczę nad fortecą przejęli Mamalucy i zagospodarowali budowlę po swojemu.

Nam osobiście Szobak podobał się bardziej niż Karak, choć zamczysko prezentuje się dobrze przede wszystkim z zewnątrz. Jedną z „wewnętrznych” atrakcji budowli jest podziemne przejście, liczące aż 350 stopni i prowadzące do zbiorników wodnych.

W okolicy zamku znajdziecie też takie skalne domy, ale ciężko jest się do nich dostać

Forteca w Szobaku znajduje się dosłownie 30 km na północ od Petry, więc będąc na miejscu można wyskoczyć do niego na krótką wycieczkę albo „zaliczyć” go po drodze z lub do najważniejszej jordańskiej atrakcji turystycznej. W 2019 roku na miejscu rozpoczynały się kolejne prace archeologiczne i zamek był częściowo zamknięty, więc przed wyruszeniem w jego kierunku upewnijcie się, że nie jedziecie tylko po widok z zewnątrz.

Chociaż jest to widok z tych imponujących

1. Kalat-ar-Rabad (Adżlun)

Jeśli mielibyśmy wskazać jeden zamek w Jordanii który TRZEBA zobaczyć, to byłaby to budowla w Adżlunie – dość kameralna, zbudowana w miejscu, w którym wcześniej znajdował się bizantyjski klasztor.

W odróżnieniu od Montralu czy Karaku, Kalat-ar-Rabad od samego początku był zamkiem muzułmańskim, który nieco stracił na znaczeniu po upadku Karaku, ale w różnej formie funkcjonował aż do XIX wieku.

Złota godzina zawsze pomaga

Budowla nie jest szczególnie wielka, ale dzięki temu Jordańczycy zdołali w dużej mierze przywrócić jej dawną świetność, zainstalować klimatyczne oświetlenie i przygotować pod turystów. Sale zamku są opisane, teren względnie uprzątnięty, a widoki z wieży najlepsze spośród wszystkich jordańskich twierdz (chociaż masz antenowy trochę psuje efekt – patrz: zdjęcie na samej górze wpisu).

Wszystko elegancko podświetlone

Do Adżlunu najłatwiej dostać się z Dżarasz, ale od biedy machniecie się do niego także z Ammanu. Miejsce jest DOŚĆ popularne wśród turystów, ale na pewno nie tak jak Karak, także raczej unikniecie tłumów i nachalnych handlarzy. Nawet jeśli nie planowaliście jechać tak daleko na północ Jordanii, to Kalat-ar-Rabad jest wart tych kilkunastu dodatkowych kilometrów.

Zainteresował Cię ten wpis? Sprawdź też inne nasze teksty na temat Jordanii albo po prostu zajrzyj do strony zbiorczej Wyprawy z 2019 roku. Zachęcamy Cię również do polubienia naszego bloga na Facebooku – na fanpage‘u często pojawiają się dodatkowe treści.

komentarze 2

  1. Piotr 23 sierpnia 2023

Dodaj komentarz:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error

Podobało się? Może zostaniemy w taczu?