Festiwal Tajemnic na Zamku Książ
W tym roku dostałem niestandardowy prezent urodzinowy. Agatka nie tylko „przekazała” mi go na dwa tygodnie przed terminem, ale przede wszystkim podeszła do całej sprawy tak, jak lubię najbardziej. Czytaj: zorganizowała nam weekendowy wypad, podczas którego nie tylko alkoholizowaliśmy się w gronie znajomych, ale również zaliczyliśmy niestandardową atrakcję. Dzięki temu 10 sierpnia 2019 wzięliśmy udział w Festiwalu Tajemnic na podwałbrzyskim Zamku Książ.
Obecnie zamek Książ wygląda cholernie imponująco. Jego wielką bryłę można podziwiać z daleka z kilku punktów widokowych, ulokowanych na terenie okalającego budowlę parku krajobrazowego. Z bliska jest jeszcze lepiej. Fasada może nie robi aż takiego wrażenia, ale kiedy podczas zwiedzania przejdziemy się po otaczających budowlę ogrodach, to jej ogrom staje się wręcz przytłaczający. Największy szok przeżyjemy jednak po wejściu do środka, bowiem ilość sal i pokojów sprawia, że turysta z nerwicą natręctw załka gorzkimi łzami, myśląc o tym, ile czasu potrzeba, ty „złapać je wszystkie”… tym bardziej, że to w praktyce niemożliwe.
Festiwal Tajemnic
Do magicznych 100% można się jednak zbliżyć podczas Festiwalu Tajemnic – dorocznie organizowanej imprezy, która sprowadza na Książ dodatkowe atrakcje, tak jakby zamek sam w sobie miał ich za mało. Forma Festiwalu jest dość prosta – kupujemy jeden bilet główny, a za bardziej wypaśne atrakcje dopłacamy dodatkowo (w końcu żyjemy w Polsce). W tym roku, pośród atrakcji festiwalowych znalazły się między innymi:
- Wystawy specjalne, w tym wystawa machin Leonarda DaVinci czy przedmiotów związanych z medycyną sądową. Na tę drugą mieliśmy okazję zajrzeć i nawet się nie porzygaliśmy;
- Inscenizacje i rekonstrukcje historyczne, kładące nacisk głównie na ostrą napierdalankę. Hitem obu dni trwania Festiwalu była bitwa „wszyscy na wszystkich”, podczas której naziści u boku średniowiecznego rycerstwa nawalali się z wikingami, samurajami, Słowianami i muszkieterami;
- Konferencja Odkrywców, czyli cykle wykładów na najróżniejsze tematy – od Bursztynowej Komnaty, przez Czarnobyl aż po dzieje lampy naftowej. Niestety zabrakło Złotego Pociągu;
- Specjalne wersje programów zwiedzania, z których zaliczyliśmy obie (patrz niżej).
Do tego, oczywiście, nie zabrakło wszelakiej maści atrakcji dla najmłodszych (jak malowanie tarcz, ryja i strzelania z łuku) oraz wielkiego zaplecza gastronomicznego, oferującego niezwykle wysoko wycenioną możliwość zjedzenia bigosu, belgijskich frytek czy grillowanych oscypków. Żarcie można było zapić niskoprocentowym piwem, które – na szczęście – kosztowało po 7 zico za pół litra.
Zabawne jest to, że – mimo zwiedzenia miejsc niedostępnych (dwa razy) oraz nowo otwartych podziemi, w sobotę zabrakło nam czasu, żeby po Książu przejść się w sposób „zwyczajny”. Nie trafiliśmy więc ostatecznie do najbardziej reprezentacyjnych miejscówek, takich jak Sala Maksymiliana, sala balowa czy baszty Jerzego i Aleksandra. Było to konsekwencją mojego, pozornie niewinnego wyboru, by na początku dnia „na chwilę” skoczyć do ruin zamku Stary Książ, które znajdują się w pobliskim parku krajobrazowym. Ta przygoda była na tyle ciekawa, że poświęciłem jej oddzielny wpis.
Zasadniczo, wydaje mi się, że Festiwal Tajemnic to impreza, na którą powinno się wpaść na cały, pełny dzień, kompletnie ignorując przyległe do Książa atrakcje dodatkowe (patrz niżej). Tylko wtedy nie tylko zwiedzimy całość tej potwornie wielkiej budowli, ale także skorzystamy z możliwości odwiedzenia wystaw specjalnych czy posłuchania wykładów (te bym jednak odradzał, bo wykład jest jednak tylko wykładem – niezależnie od otoczenia, w którym go wysłuchamy). Jako, że Festiwal Tajemnic odbywa się na zamku co roku, to warto wziąć sobie tę wskazówkę do serca. Pamiętajmy również o tym, by bilety na imprezę i towarzyszące jej atrakcje załatwić odpowiednio wcześniej – na tydzień przed datą Festiwalu nie mamy już co liczyć na nocne zwiedzanie.
Książęce i festiwalowe praktykalia
Festiwal Tajemnic ma swoją własną stronę internetową, postawioną w ramach strony Zamku Książ. Na obu znajdziecie komplet informacji, a także kupicie wszystkie bilety. Aktywności w Książu warto dobrze zaplanować, bowiem istnieje możliwość kupienia biletów łączonych (np. na zwiedzanie podziemi i samego zamku). Poza wejściówkami na „standardowe” zwiedzanie samego Zamku, na stronie kupicie też bilety do innych, powiązanych budynków: mauzoleum Hochbergów, Stada Ogierów (czyli zamkowych stajni) oraz do Palmiarni. Tych atrakcji nie zdążyliśmy niestety odwiedzić, choć raczej z pełną premedytacją. Zdecydowanie polecam także zaopatrzyć się na miejscu w drukowane materiały na temat Książa – są wyśmienitej jakości, zarówno pod względem merytorycznym, jak i graficznym.
Dookoła zamku Książ rozciąga się Książański Park Krajobrazowy, w którym znajdziecie główny punkt widokowy oraz ruiny zamku Stary Książ. Tam zawitaliśmy na nieco dłużej, niż początkowo planowaliśmy (cały spacer opisuję tutaj).
Jeśli będziecie szukać noclegu w okolicach Książa, to zdecydowanie rekomenduję Wałbrzych, miasto dysponujące wachlarzem własnych atrakcji (takich jak bardzo ładny rynek czy, podobno fenomenalna, Stara Kopalnia), z których tym razem nie skorzystaliśmy. Te zaległości planujemy odrobić wkrótce. My spędziliśmy dwie noce w hotelu A’propos, którego główną zaletą było to, że znajdował się na trasie autobusu nr 8, dojeżdżającego pod samą bramę zamkową (w jakieś 15 minut). Na samym zamku również są dwa hotele: Książ oraz Przy Oślej Bramie, jednak oba należą do nieco droższych i mocno obleganych. Alternatywą mogą być Noclegi Bud-Len, zlokalizowane 3 km od zamku i wyciągające z portfela około 140 PLN-ów za dwie osoby (ten przybytek jest już jednak w Świebodzicach). Pozostałe warianty możecie sprawdzić poniżej:
Podczas trwania Festiwalu stołowaliśmy się na miejscu, we wszechobecnych budach z żarciem, a także w restauracji Hotelu Przy Oślej Bramie (używanej niegdyś do transportu zaopatrzenia i żywności do zamkowych kuchni). Ceny na miejscu są znośne, chociaż dość blisko im do typowo warszawskich. Jeśli nie boicie się sięgnąć nieco głębiej do portfela, to na duży obiad polecam zajrzeć do wałbrzyskiej knajpy Złota Stacja, budzącej oczywiste skojarzenia ze Złotym Pociągiem. Znajdująca się nieopodal rynku burgerownia nie tylko serwuje wyśmienite, wypasione buły, ale także cieszy oko bardzo klimatycznym wystrojem, bezpośrednio nawiązującym do najsławniejszego lokalnego mema. Nawet jeśli będzie ciepło i słonecznie, koniecznie zajrzyjcie do środka i sprawdźcie „przedziały”.
Kiedy/pora roku najlepiej odwiedzać to piękne miejsce?
Planuję prezent dla córki na 18 urodziny
Pozdrawiam
Oczywiście najlepiej latem – Festiwal Tajemnic to nie jedyna okazja na nocne zwiedzanie. W tym roku również byliśmy :).