Na początku 2021 roku nie byliśmy pewni, jak podróżniczo będą wyglądały najbliższe miesiące, choć – z racji wrodzonego optymizmu męskiej części naszego składu – raczej zakładaliśmy, że będzie dobrze. Kiedy w lutym Agatka doszła do wniosku, że to jest ten moment, żeby wreszcie spełnić jej marzenie i wziąć do domu psa, Brewa postawił jeden warunek: najpierw gdzieś jedziemy, bo ze szczeniakiem nie ruszymy się nigdzie przez kilka miesięcy (co nie było prawdą). Tym sposobem, pod koniec stycznia zakombinowaliśmy i przekuliśmy nasz LOT-owski voucher z 2020 roku na dwa kwietniowe bilety do Bułgarii

Dlaczego Bułgaria w kwietniu?

W 2021 roku odpowiedź na takie pytanie mogła być tylko jedna: bo dało się tam polecieć (LOTem) bez większych problemów. Wprawdzie Bułgaria wymagała wówczas od odwiedzających negatywnego testu PCR (co odkryliśmy dopiero PO tym, jak kupiliśmy bilety), ale jego koszt nie był specjalnie przerażający.

Ponadto, bardzo zależało nam na tym, aby pierwszy tegoroczny wyjazd był tani, bo szykowaliśmy się na sporo wydatków. Z tego względu z listy odpadły w przedbiegach: Meksyk i Zanzibar (ze względu na koszt biletów), Chorwacja (dość drogo na miejscu) i Albania (tu musielibyśmy zapłacić za bilet i nie wykorzystalibyśmy środków „zamrożonych” w LOCIE). Jak więc widać, wielkiego wyboru nie mieliśmy.

Kwestia pogodowa była dla nas drugorzędna. Doszliśmy do wniosku, że południe Europy to wciąż południe Europy i śnieg nas tam raczej nie zastanie. Tu okazało się, że byliśmy w srogim błędzie. W wyżej położonych, centralnych rejonach kraju śnieg jak najbardziej nas zastał (a raz nawet zmusił do srogiego objazdu), a podczas dnia spędzonego w Wielkim Tarnowie musieliśmy znosić ciągłe popadywanie deszczu. Ogólnie jednak doświadczyliśmy tylko dwóch dni gorszych pogodowo, więc nie było nad czym rozpaczać.

Deszcz w Wielkim Tarnowie
Deszcz w Wielkim Tarnowie nie był jednak AŻ TAK potężny

Bułgaria 2021: planowanie

Plan naszego 11-dniowego tripu do Bułgarii (który przez ciągłe zmiany terminów lotów miał szansę być wycieczką 10-cio i 12-to dniową) opracowaliśmy dość pobieżnie – właśnie ze względu na niepewność, czy do wyjazdu w ogóle dojdzie. Doszliśmy do wniosku, że wytyczymy ogólną trasę pomiędzy interesującymi nas punktami, a skonkretyzujemy ją, jak już będziemy na miejscu.

Nie bylibyśmy jednak sobą, gdybyśmy z tej okazji nie przygotowali mapki, służącej nam podczas wycieczki bieżącą pomocą. Jej zmniejszoną wersję możecie zobaczyć poniżej, a z pełną możecie zapoznać się pod tym linkiem.


Bułgaria 2021 – nasz wstępny plan i realizacja

Legenda:

  • Ikony zielone: atrakcje przez nas odwiedzone. Ciemnozielone to te miejsca, które podobały nam się najbardziej.
  • Ikony czarne: miejsca leżące na naszej trasie, ale z rożnych przyczyn pominięte.
  • Ikony szare: miejsca leżące poza naszą trasą, ale naniesione na mapę na etapie jej planowania i dla Waszej informacji.

Bułgaria 2021: logistyka, posiłki i zakwaterowanie

Jak zwykle w przypadku krótszych wyjazdów do miejsc, do których najpierw musimy dolecieć, i tym razem postanowiliśmy wynająć samochód. Czasu do dyspozycji mieliśmy niewiele, więc ta forma transportu była zdecydowanie najsensowniejsza. Było tak tym bardziej, że wynajem samochodu w Bułgarii jest imprezą BARDZO tanią. Tę kwestię rozwijamy w oddzielnym tekście o poruszaniu się samochodem po Bułgarii, a koszty wynajmu pojazdu na miejscu sprawdzicie także niżej, w sekcji Bułgaria 2021: koszty.

Nasza furka w trakcie pracy
Nasza furka w trakcie pracy

Jeśli chodzi o noclegi, to tym tematem zwyczajowo zajmowała się Agatka, rezerwując nam z dnia na dzień najciekawsze opcje na Bookingu. Wybieraliśmy noclegi kosztujące do 75 zł/osoby za dzień, co nie było sztuką szczególnie trudną – w końcu gościliśmy w Bułgarii poza sezonem i podczas pandemii. Ważną kwestią było to, że w erze COVID-owej hotele na miejscu funkcjonowały bez przeszkód…

… w odróżnieniu od knajp. Tu mieliśmy trochę pecha pomieszanego ze szczęściem. Z jednej strony, początek kwietnia oznaczał dla Bułgarów luzowanie obostrzeń i możliwość otwierania ogródków w knajpach. To bardzo nam pomogło. Mimo to, w pewnych, zazwyczaj mocno turystycznych miejscach mieliśmy POWAŻNE problemy ze znalezieniem otwartej knajpy. Koronnym przykładem niech będzie tu Nesebyr, gdzie odwiedziliśmy dwa z trzech (sic!) znalezionych przez nas, czynnych lokali gastronomicznych. Ostatecznie niemal 100% śniadań robiliśmy sobie sami (czy raczej Agatka robiła), a do restauracji chodziliśmy na obiady/obiadokolacje. Najśmieszniejsze było to, że dosłownie w dzień naszego wyjazdu z Bułgarii zostały zdjęte kolejne obostrzenia i lokale gastronomiczne mogły już przyjmować gości wewnątrz. Ot, nasze szczęście.

Nasze jedyne hotelowe śniadanie
Nasze jedyne hotelowe śniadanie

COVID-owa Bułgaria

Jeżeli chodzi o kwestie związane z pandemią koronawirusa, to tle europejskim Bułgaria niestety wyróżnia się mocno na niekorzyść.
Tak, jasne – knajpy i galerie handlowe były zamknięte, w marketach trzeba było dezynfekować ręce, a lot na miejsce wiązał się ze wspomnianym testem PCR. Niemniej, na ulicach największych miast widywaliśmy takie tabuny ludzi, że aż było nam nieswojo, obowiązek noszenia maseczek był wyraźnie ignorowany przez większość obywateli tego kraju (może pomijając komunikację publiczną), a na domiar złego mieszkańcy tego kraju BARDZO sceptycznie podchodzą do szczepień.
Dość powiedzieć, że obecne tempo szczepień na miejscu pozwala zakładać, że 70% dorosłej populacji tego kraju zostanie zaszczepiona dopiero w 2040 roku (dla porównania: w Polsce analogiczny termin to rok 2024). Bułgarzy szczepić się nie chcą, a dawkę skuteczną przyjęło tam na ten moment coś około 10% populacji. Być może wynika to z faktu, że pandemia na dobrą sprawę Bułgarię ominęła, a może po prostu z braku odpowiedniej akcji edukacyjnej. Niemniej, już teraz do tego kraju lepiej jeździć samemu będąc zaszczepionym na COVID, bo tak jest po prostu znacznie bezpieczniej.

Bułgaria 2021: trasa i atrakcje

Tym, którym nie wystarczy pokazana wcześniej mapka, opisujemy poniżej trasę naszej „objazdówki” po Bułgarii, z zaznaczeniem co ważniejszych przystanków. Naszym zamysłem było obejrzenie sobie jak największej ilości mniej znanych atrakcji Bułgarii wewnętrznej z przystankiem na znacznie mocniej turystycznym wybrzeżu kraju w połowie trasy. Można powiedzieć, że po kraju wykręciliśmy zgrabną ósemeczkę:

  • Dni 1-2: przejazd z lotniska w Sofii do Plodiva/u, zwiedzanie Asenowogradu i dłuuugi skok do Wielkiego Tarnowa przez słynny monument na Bezludży. Tu pogoda nieco pokrzyżowała nam plany, przez co spędziliśmy w samochodzie nieco więcej czasu niż planowaliśmy.
  • Dni 3 i 4: zwiedzanie Wielkiego Tarnowa i przejazd do Warny z „zaliczeniem” po drodze kilku najważniejszych atrakcji.
  • Dni 5-7: wybrzeże Bułgarii z noclegami pod Warną, w Nesebyrze i w Burgas. Na wybrzeżu interesowały nas nie tylko stricte turystyczne miejscowości, ale pokręciliśmy się także po miejscówkach opuszczonych, których w całej Bułgarii jest MASA.
  • Dni 8-9: najlepsza część wyjazdu, podczas której zaliczyliśmy spacer po przefajowym kanionie Emen, odwiedziny w jaskini Prochodnej oraz opad szczęki w Belogradcziku.
  • Dni 10-11: to już finał w Sofii i krótka wycieczka do klasztoru (i nie tylko) w górach Riła.
Bułgaria - Belogradchik
Belogradchik, czyli jeden z wyjazdowych highlightów

Taka trasa może wydawać się dość męcząca „na papierze”, ale pamiętajmy, że Bułgaria nie jest tak znowu wielka. Pomimo dość napiętego grafiku, udało nam się wyrwać dla siebie przynajmniej kilka totalnie relaksujących momentów, podczas których naszym jedynym zmartwieniem była wyłącznie pogoda (bo niestety popadywało) oraz to, czy mamy przy sobie wystarczająco dużo gotówki na następne piwko.

O atrakcjach Bułgarii jeszcze piszemy, ale już teraz możesz sprawdzić nasze Top 7 atrakcji tego kraju poza wybrzeżem oraz taki sam ranking dla atrakcji na wybrzeżu.

Bułgaria 2021: koszty

Na koniec interesująca wszystkich kwestia kosztów. Nie rozdrabniając się specjalnie poniżej podajemy konkretne kwoty, które wydaliśmy na miejscu na poszczególne „składowe” naszego wyjazdu:

  • Bilet lotniczy: „darmowy” z vouchera LOT, chociaż należy wskazać, że poniesiony przez nas koszt wyniósł około 1000 zł/2 osoby (na poczet przelotu poświęciliśmy niezrealizowane bilety do Macedonii Północnej i na Ukrainę). W cenę biletu wliczone były dwie sztuki bagażu nadawanego.
  • Test PCR: około 400 zł na osobę, razem 800 zł.
  • Wynajem samochodu na miejscu: 550 zł z pełnym ubezpieczeniem na cały okres wyjazdu. Do tego należy doliczyć 410 zł wydane na paliwo. Do tego doszła zwrotna kaucja. Szczegółami podzielimy się w oddzielnym tekście.
  • Noclegi: Około 1200 zł/2 osoby, a więc średnia cena jednego noclegu na osobę wyniosła w naszym przypadku circa 60 zł. Raczej nie jest  to dużo biorąc pod uwagę, że nocowaliśmy w hotelach i apartamentach prywatnych.
  • Jedzenie i picie (w tym „rozrywkowe”): około 2100 zł/dwie osoby. Przy czym ponad 400 zł z tej kwoty wydaliśmy w Lidlach, kupując produkty śniadaniowe… i alkohol (chyba wiadomo, co było droższe). 1200 zł z tej sumy mieliśmy przy sobie w gotówce.
  • Niecałe 100 zł wydaliśmy na pamiątki i inne tego typu duperele (głównie magnesy i olejek różany), a kolejne 75 zł na ubezpieczenie podróżne (w formie day-by-day).

Tym samym na cały wyjazd wydaliśmy łącznie +/- 6250 zł, czyli nieco ponad 3000 zł na osobę (przypomnę – za 11 dni).

Kwotę tę można by łatwo obniżyć poprzez nabycie biletów lotniczych w promocji i pominięcie testów PCR, na przykład ze względu na poddanie się szczepieniu na COVID. Nasz wyjazd spokojnie dałoby się „zrobić” za cenę 2250+ zł na osobę, więc śmiało możemy stwierdzić, że Bułgaria poza sezonem to wybitnie tani cel podroży.

Bułgaria 2021: podsumowanie

Bułgaria to takie trochę inne Bałkany: niby turystyczne, ale pełne biedy i wszechobecnych, walących się domów; niby bogate w atrakcje, a często zupełnie tego nieświadome (lub bezsensownie ignorujące ten fakt). Kraj ten bardzo zaskoczył nas tym, że jego najciekawsze miejscówki zlokalizowane są dokładnie po drugiej stronie rejonu, w które bułgarski przemysł turystyczny pakuje najwięcej pieniędzy. Tak naprawdę gloryfikowane bułgarskie wybrzeże wypadło w porównaniu do reszty kraju bardzo blado, choć niewątpliwie to właśnie ten rejon wybralibyśmy, gdybyśmy mieli ochotę na stosunkowo tani, imprezowy wyjazd ze znajomymi.

Kanion Emen - most przy wodospadzie
Takich widoków na wybrzeżu nie uświadczycie…

W Bułgarii może się nie zakochaliśmy, ale wizyta na miejscu sprawiła, że planowany od dłuższego czasu wyjazd do Macedonii Północnej i Albanii dość wysoko wspiął się po drabinie naszych podróżniczych priorytetów. Chyba nie ma drugiego takiego rejonu w Europie, który oferowałby tyle pozytywnych, turystycznych zaskoczeń, jednocześnie nie drylując doszczętnie kieszeni. Jeśli zastanawialiście się, czy do Bułgarii warto jechać po coś innego niż tylko słońce i drinki w all inclusive, to możemy z czystym sumieniem powiedzieć, że TAK. Wkrótce napiszemy na ten temat więcej.

Filmy i galerie zdjęć:

Wpisy ogólne:

Jeśli ta Wyprawa Cię nie interesuje, tutaj znajdziesz spis naszych pozostałych, dłuższych wyjazdów. Na pewno znajdziesz tam coś dla siebie.